W czwartek gościem Porannej Rozmowy Gazeta.pl był Donald Tusk. Były premier został zapytany o prawo aborcyjne w Polsce. - To, co się stało dzisiaj, to, co tak nam burzy krew... Miałem ostatnio okazję rozmawiać z kapitalnymi dziewczynami, które mają różne poglądy - od tęczowych po bardzo tradycjonalistyczne. One mówią, że teraz to jest kwestia rzeczywiście nie tylko już godności, ale też życia i zdrowia kobiety brzemiennej, która stała się ewidentnie mniej ważna, ponieważ tak zbudowano prawo i presję polityczną, jej życie stało się mniej istotne niż ta ideologia, która każe podjąć te negatywne dla kobiety decyzje - powiedział.
- Te panie, z którymi rozmawiałem, mówiły, że im nie chodzi o aborcję jako metodę regulacji, że to jest prawo, że każdy może... To znowu by ustawiło te granice bardzo na korzyść tego pisowskiego betonu. Chodzi o to, żeby życie kobiety nie stało się kwestią drugorzędną z punktu widzenia władzy, prawników, a w konsekwencji lekarzy - podkreślił Tusk
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl
Polityk nakreślił też swoją wizję Polski w tej kwestii. - Ja chcę takiej Polski, żebym wiedział, że w każdym szpitalu w każdym mieście i każdej wsi, jeśli życie lub zdrowie kobiety będzie w jakiś sposób zagrożone, ona będzie w ciąży, że lekarz będzie wiedział, że ewentualne usunięcie tej ciąży uratuje, da gwarancję, że kobieta nie poniesie uszczerbku na zdrowiu czy życiu - stwierdził. Dodał, mówiąc o płodach z ciężkimi wadami, że to lekarz wspólnie z kobietą powinien decydować o tym, czy aborcję przeprowadzić. - Niech się nie boją. Dziś na oddziale ginekologicznym nie ma nadziei. Jak ja zostawałem ojcem, (...) to była nadzieja i radość, a dzisiaj jest strach, kobieta się boi, lekarz się boi, przyszły ojciec się boi. Lekarze mają powykręcane ręce, a ciążę prowadzi prokurator - powiedział Tusk.
Były premier przyznał, że sam ma "może trochę bardziej konserwatywne poglądy". - Ale absolutnie nie mam żadnego problemu z tym, żeby akceptować projekt do 12 tygodnia [ciąży - red.] w porozumieniu z lekarzem kobieta decyduje - dodał.