Mowa o okładce z 2012 roku opublikowanej w tygodniku "Nie", którego redaktorem naczelnym jest 88-letni Jerzy Urban. Na okładce pisma znalazła się wówczas karykaturalna grafika z postacią zdziwionego Jezusa Chrystusa, który został wpisany w drogowy znak zakazu. Obrazek miał na celi zilustrowanie artykułu dotyczącego apostazji w Kościele. Po trwającej kilka lat batalii sądowej dotyczącej obrazy uczuć religijnych Jerzy Urban został uniewinniony w sprawie. Wszystko wskazuje na to, że nie jest to jednak jej koniec.
Prokurator generalny Zbigniew Ziobro wniósł skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego w sprawie uniewinnienia Jerzego Urbana. Skarga miała wpłynąć przed dwoma tygodniami - podane Onet.
Ziobro domaga się uchylenia uniewinniającego wyroku, a także ponownego rozpatrzenia sprawy przez sąd rejonowy. Zdaniem prokuratora generalnego ostatnie orzeczenie sądu ma stać "w sprzeczności z prawem poszkodowanych do konstytucyjnej wolności sumienia oraz religii". W skardze miały znaleźć się też zarzuty o sprzeczności ustaleń sądu z zebranym materiałem dowodowym. Sprawa ma zostać rozpatrzona przez jedną z nowych izb w sądzie - Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Termin rozprawy nie jest jeszcze znany.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Proces w sprawie okładki ruszył dwa lata po publikacji okładki w "Nie" - w 2014 roku. Prokuratura postawiła redaktorowi naczelnemu pisma Jerzemu Urbanowi zarzut opublikowania "karykaturalnego wizerunku nawiązującego do wizerunku Jezusa z mało inteligentnym wyrazem twarzy". Zarzut dotyczył obrazy uczuć religijnych, urażonych było sześć osób.
Proces ciągnął się przez kilka lat. W 2018 roku Sąd Rejonowy w Warszawie skazał Urbana za grzywnę w wysokości 120 tys. zł, miał on zapłacić też 28 tys. zł na poczet kosztów sądowych (była to kara trzykrotnie wyższa, niż domagał się prokurator). Redaktor naczelny tygodnika "Nie" odwołał się od wyroku. Dwa lata później (w październiku 2020) został uniewinniony.
"Ekspresja artystyczna - obrazy, rzeźby, instalacje, filmy, fotografie, scenografie sztuk teatralnych, a także karykatury - wywołują i wywoływały w przeszłości i chyba zawsze wywoływać będą rozmaite kontrowersje wśród odbiorców. Jednak nie każde zachowanie naruszające standardy kultury i obyczajów może być traktowane jako znieważające" - można było przeczytać w uzasadnieniu sędzi Katarzyny Balcerzak-Danilewicz.
Prokuratura mogła się odwołać od wyroku - miała na to czas do 9 listopada 2020, jednak spóźniła się o jeden dzień z wniesieniem apelacji. Złożyła więc zażalenie na decyzję sądu, ale sąd go nie uwzględnił, w związku z czym wyrok uniewinniający Urbana uprawomocnił się.