Gościnią Jacka Gądka w Porannej rozmowie Gazeta.pl była w czwartek przewodnicząca ugrupowania Inicjatywa Polska i posłanka Koalicji Obywatelskiej Barbara Nowacka.
Posłanka odpowiadała m.in. na pytania o wczorajsze I czytania projektu "Stop Aborcji" oraz kontrolę w szpitalu w Pszczynie. Rzeczniczka PiS Anita Czerwińska powiedziała z sejmowej mównicy, że kierownictwo partii upoważniło ją do kierowania wniosku do marszałkini Elżbiety Witek o odrzucenie projektu w całości już w pierwszym czytaniu. Jednak samo pojawienie się projektu Fundacji Pro-Prawo do Życia w Sejmie wywołało silny sprzeciw.
W czasie obrad Sejmu Warszawie i wielu innych polskich miastach kobiety protestowały przeciwko całkowitemu zakazowi aborcji. Demonstrujące uczciły także pamięć ciężarnej Izy, która zmarła w szpitalu w Pszczynie.
Projekt zakłada wprowadzenie do Kodeksu karnego definicji "dziecka poczętego" i zrównanie aborcji z zabójstwem. W uzasadnieniu projektu jego twórcy wprost stwierdzają, że należy za aborcje karać kobiety, lekarzy i "lobby aborcyjne". Jeden z paragrafów, który miałyby zostać zmieniony, sugeruje z kolei, że karane może być też poronienie, jeśli wymiar sprawiedliwości stwierdzi, że ciężarna "nie dochowa ostrożności, jakiej wymaga się od osoby w jej stanie".
Nowacka oceniła, że wniosek o odrzucenie projektu "Stop Aborcji" to "dobry ruch" ze strony PiS. Jednocześnie podkreśliła, że skrajne ruchy "nie biorą się znikąd", a partia rządząca daje im przyzwolenie i poparcie polityczne. - Bardzo namawiam na sprawdzenie finansowania ruchów z tak ortodoksyjnymi projektami - powiedziała.
Pytana o kwestie prawa aborcyjnego posłanka powiedziała, że priorytetem jest "zdjęcie tej bzdury uchwalonej przez panią Przyłębską". - Musimy zliberalizować prawo aborcyjne, Polki teraz boją się rodzić dzieci - powiedziała. - Dziewczyny, które dziś marzą o dziecku, nie mogą czekać 10 lat. Muszą mieć bezpieczne prawo teraz - dodała.
Nowacka mówią też o tym, jak PiS robi "nieustający cyrk" wokół walki z pandemią i stara się skłonić opozycję do współpracy w sytuacji, w której sam nie ma większości do przegłosowania ustaw związanych z COVID-dem i szczepieniami. - Uważam, ze nie rządzą praworządnie i nie rządzą odważnie - powiedziała.