W PiS drwią z "celebryckiego lansu" Jacka Kurskiego. Prezes TVP chciałby jednak być premierem

Jacek Gądek
Jacek Kurski wykorzystuje fotel prezesa TVP, żeby się promować - zgodnie przyznają nasi rozmówcy z obozu Prawa i Sprawiedliwości. Różnią się tylko w ocenie tego, o czym "Kura" marzy. Absolutne minimum to według nich teka wicepremiera, a optimum - fotel samego premiera.

Rozmówca z PiS znający "Kurę": - Jacek Kurski ma ogromne ambicje, ale też zdaje sobie sprawę z tego, że ciągle ma duży elektorat negatywny. Dodaje, śmiejąc się: - Tak w ogóle to chciałby jednak być premierem albo prezydentem.

Mówi jeden z ważniejszych polityków obozu rządzącego: - Jacek Kurski jest ważny w naszym obozie. Marzyć oczywiście może, ale jest bardzo inteligentny i myśli strategicznie, więc wie, że ani premierem, ani prezydentem nie będzie.

W PiS szepcze się o jego ambicjach i tym, jak chce odczarować siebie w oczach ludu. Od lat jest bowiem postrzegany jako "bulterier Kaczyńskiego" (sam zresztą tak się nazwał), który jednak potrafi czule śpiewać, przygrywając sobie na gitarze. Jest człowiekiem od czarnej roboty, acz obdarzonym poczuciem humoru. Skrajnym cynikiem, który dla wcielenia idei powierzonej mu przez pryncypała posunie się do kłamstwa i zaprzęgnie do jego krzewienia TVP. Jest też byłym zdrajcą Kaczyńskiego, który teraz jest jego usłużnym żołnierzem.

W PiS mówią o nim, że jest dziś nie do ruszenia jako prezes TVP, bo nie ma drugiego takiego "bulteriera" w odwodzie. - Kto inny byłby w stanie tak bezwzględnie niszczyć opozycję i Donalda Tuska, jak teraz to robi Kurski? - pyta osoba z obozu rządzącego.

Więcej informacji z polityki na stronie głównej Gazeta.pl.

Ale jednocześnie, co jest w PiS już obiektem drwin i żartów, Kurski wygładza swój wizerunek. Jak? TVP pokazuje często jego zdjęcia z żoną, Joanną Kurską. Małżeństwo doczekało się w tym roku pierwszego wspólnego dziecka. W czasie prezentacji ramówki TVP, promieniejący z radości Jacek Kurski wyznawał miłość żonie. - Mężczyzna nigdy nie odnosi sukcesu, gdy nie stoi przy nim silna kobieta. Dla mnie to była Joanna. Ona tu jest i pozwólcie, że ją pozdrowię. Kocham cię, Joasiu - wyznawał Kurski.

Prezes TVP zwracał później uwagę, że choć ma 55 lat, to wygląda na 47. - Przecież państwo to widzą - mówił. Rozmówca z PiS: - Jeśli mężczyzna ma potrzebę przekonywania, że wygląda na mniej niż ma lat, to znaczy, że jest zakochany w sobie.

Ale Kurski mówił dalej: - Dziecko cudownie odmładza i nie sądziłem, że tyle szczęścia mnie spotka w jesieni życia. Jest to zasługa mojej żony, która nawet teraz karmi dziecko. Joanna wzięła obowiązki na siebie, jestem jej za to niezmiernie wdzięczny. (...) Jeśli jest mocna kobieta, w sensie osobowości i charakteru i jest zdolna do poświęcenia się przy mężczyźnie - a taką trafiłem w osobie mojej żony - to wtedy mężczyzna może to udźwignąć. Sam nie byłbym w stanie. Wszystko dzięki Joannie - przekonywał prezes TVP.

Zdjęcia Jacka Kurskiego razem z żoną są też obecne czasami w "Wiadomościach" TVP. Jest to tym łatwiejsze, że prezes umieścił na swoim profilu na Twitterze zdjęcie z żoną. Często na TT chwali się wynikami oglądalności i działaniami TVP, więc razem z cytatami z prezesa na antenę trafia też zdjęcie małżeństwa. "Setek" z prezesem TVP na antenach TVP też nie brakuje.

- Te celebryckie zdjęcia małżonków Kurskich to nie przypadek. Po co "Kura" tak się promuje? Po coś on przecież uprawia ten celebrycki lans. Po to, żeby odchodząc w przyszłości z TVP mieć silniejszą pozycję polityczną. Kurski na pewno by chciał zostać premierem, a co najmniej wicepremierem. Ma bardzo duże ambicje - mówi jeden z posłów PiS. Jak dodaje, dzięki takiemu - z jednej strony - lansowaniu się, a z drugiej dzięki wiernej służbie prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, "teraz już pewnie Kurski ma sporo zwolenników w elektoracie PiS".

Prezes TVP ma jednak w oczach konserwatywnego elektoratu - i nasi rozmówcy z obozu PiS tego nie kryją - słaby punkt. Taki oto, że po ponad 20 latach małżeństwa z Moniką Kurską (pierwszą żoną, z którą ma troje dzieci) rozstał się z nią i walczył - udanie zresztą - o stwierdzenie nieważności ich kościelnego małżeństwa.

By rozbroić tę obyczajową minę, Kurski bardzo dba o kontakty z bliskimi PiS-owi hierarchami kościelnymi: abp. Sławojem-Leszkiem Głodziem (to sąd biskupi jego diecezji rozstrzygał o tym, czy pierwszy ślub kościelny Kurskiego jest nieważny od samego początku - i tak też stwierdził) i abp, Markiem Jędraszewskim (w jego diecezji, w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach, Jacek Kurski brał ślub kościelny). Na krakowskim ślubie był obecny sam Jarosław Kaczyński.

Więcej o: