W środę Wirtualna Polska podała, że Łukasz Mejza, jeszcze przed objęciem poselskiego mandatu, działał w spółce, która miała oferować chorym organizację za granicą terapii komórkami macierzystymi. Hasło firmy brzmiało: "Leczymy nieuleczalne". Spółka kierowała swoją ofertę m.in. do pacjentów nowotworowych i tych cierpiących na choroby neurologiczne. Cena usługi miała wynosić co najmniej 80 tys. dolarów. Jak informuje WP, obejmowała ona m.in. koszt przelotu do Ameryki, a także samą terapię. Eksperci wskazują, że nie ma dowodów na skuteczność takiego leczenia.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl
Tego samego dnia wieczorem w mediach społecznościowych został opublikowany list Stanisława Tomczyszyna, wicemarszałek województwa lubuskiego oraz szefa tamtejszych struktur Polskiego Stronnictwa Ludowego. W piśmie przypomniano, że Mejza w Sejmie zastąpił zmarłą Jolantę Fedak i objął mandat przypadający PSL.
"Nie możemy dłużej pozwolić, aby szargane było dobre imię Polskiego Stronnictwa Ludowego i dobre imię naszej Śp. Koleżanki Jolanty Fedak. Tak, Łukaszu, to z list PSL-Koalicji Polskiej wystartowałeś w 2019 roku do Sejmu. (...) Mandat zdobyła nasza szefowa Jolanta Fedak. Mandat niezwykle dla nas cenny, który stanowił ukoronowanie jej wieloletniej działalności i wspaniałej, politycznej kariery" - napisał Tomczyszyn. "Dla Ciebie ponad 125-letnia tradycja ruchu ludowego nie miała żadnej wartości. Czytając artykuły na Twój temat, zaczynam zastanawiać się, czy istnieje jakakolwiek wartość, którą uznajesz. Nie osądzamy Cię, ale oczekujemy, że wyjaśnisz wszystkie niejasności i odpowiesz na pytania. Jeśli te oskarżenia się potwierdzą, nie licz, proszę, że ktokolwiek z ludowców poda Ci rękę, odbierze telefon czy odpowie na zwykłe 'dzień dobry'" - dodał.
"Na koniec chcę przytoczyć ci słowa byłej premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher, która powiedziała przed laty: 'Jeśli jest w polityce coś, czym gardzę, to typ węgorza, który jest tak giętki, że najchętniej ugryzłby się we własny ogon'. Nie wiem, czy te słowa zrobią wrażenie na 'wilku watahy'" - podsumował szef lubuskie PSL.