- Nigdy w Unii Europejskiej nie znajdowaliśmy się pod taką presją. To wielkie wyzwania dla Unii - powiedział Viktor Orban po spotkaniu szefów rządów Grupy Wyszehradzkiej.
Głównym tematem spotkania był kryzys migracyjny na polsko-białoruskiej granicy.
Orban na konferencji prasowej ocenił, że "Bruksela prowadzi błędną politykę". - Unia Europejska musi opłacić koszty ochrony granic Wspólnoty. To nie jest do przyjęcia, że koszty mają na siebie przyjąć tylko te kraje, które z powodu swojej historii i z powodu geografii są na granicy UE - powiedział. - Nie bronimy tylko siebie, ale całej Europy - dodał.
Eduard Heger, premier Słowacji, podkreślił z kolei, że "działania Białorusi są nie do przyjęcia". - Wspieramy wszelkie sankcje - stwierdził. Jak dodał, "Polska jest pod ogromną presją" i Unia Europejska powinna jej pomóc.
Premier Czech Andrej Babisz poinformował o gotowości wsparcia Polski poprzez pomoc ze strony czeskiej policji. - Nie możemy poddać się presji wywieranej przez reżim Łukaszenki - powiedział.
Mateusz Morawiecki na wstępie swojej wypowiedzi podziękował Orbanowi za "szybkie zorganizowanie spotkania". - Poziom solidarności, pozytywnej odpowiedzi na nasze obawy i refleksje, jest naprawdę budujący i bezprecedensowy. Dziękuję za to wszystkim premierom - powiedział.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl.
Premier przekonywał, że "ofensywa dyplomatyczna" ze strony Polski "przynosi pozytywne efekty". - Rozmowa z premierem Iraku, z premierem autonomicznego regionu w Kurdystanie, rozmowy z naszymi odpowiednikami w Turcji i na Bliskim Wschodzie, a także rzetelna współpraca z państwami z Azji Środkowej, powoduje, że dzisiaj dopływ nowych migrantów do Białorusi jest dziś dużo mniejszy niż miesiąc czy dwa miesiące temu - przekonywał. - To pierwszy krok, by rozładować kryzys, który Białoruś wywołała - dodał.
Morawiecki ocenił, że - aby zrozumieć naturę obecnego kryzysu - trzeba "popatrzeć na to jako na układankę różnych elementów". - Tylko gdy złożymy poszczególne kawałki złożymy razem, to możemy zobaczyć rzeczywiste zagrożenia, które wyłaniają się na horyzoncie - mówił. Morawiecki podkreślał, że reżim Łukaszenki "posługuje się ludźmi jak narzędziem". Premier zwracał też uwagę na "dyslokację wojsk Federacji Rosyjskiej". - W zrozumieniu tego kryzysu, jest też trzeci punkt, dotyczący wymiaru energetycznego tego całego konfliktu, który powoduje, że w rękach naszych adwersarzy jest coraz więcej instrumentów wywierania nacisków - mówił premier. Szef rządu zwrócił też uwagę na problem dezinformacji i cyberataków. - Widzimy też te działania, które mają nas wepchnąć w konflikt między Unią Europejską a krajami poza UE, ale w bezpośredniej bliskości czy też wykreować nowe konflikty wewnątrz Unii Europejskiej - powiedział.
Morawiecki dziękował premierom Słowacji, Czech i Węgier za gotowość wsparcia. - Razem na pewno jesteśmy silniejsi. Grupa Wyszehradzka pokazuje, że nie możemy być pobłażliwi i przymykać oko na agresję. Musimy być zjednoczeni, twardzi, nie możemy dać się podzielić i to jest polityka, którą konsekwentnie realizujemy - podkreślił na końcu Morawiecki.