Premier Mateusz Morawiecki opuścił Talinn, gdzie rozmawiał z premier Estonii i jest w drodze do Wilna na spotkanie z szefową litewskiego rządu Ingridą Šimonyte. "Jestem już po spotkaniu z premier Estonii Kają Kallas. Nasze oceny sytuacji bezpieczeństwa w regionie są zbieżne. Wspólnie możemy skutecznie stawiać czoła zagrożeniom ze strony Białorusi i Rosji, które dotyczą nie tylko naszych krajów, się całej Unii Europejskiej" - napisał na Facebooku Mateusz Morawiecki.
Więcej informacji o kryzysie migracyjnym na stronie głównej Gazeta.pl
Po spotkaniu z estońską szefową rządu Morawiecki mówił, że wojna hybrydowa na wschodniej granicy Polski to kolejne agresywne działania ze strony Rosji, z jakim mamy do czynienia. Wymienił także kryzys energetyczny, który, jak powiedział, został wywołany sztucznie - i rosnące zaangażowanie militarne Rosji w tej części Europy. Premier przypomniał atak na Ukrainę z 2014 roku oraz wcześniejsze konflikty w Mołdawii i Turcji. Wskazał, że dziś ponownie przy granicy z Ukrainą rośnie liczba wojsk rosyjskich.
Szef polskiego rządu dodał, że dziś Unia Europejska powinna się skoncentrować na kwestii bezpieczeństwa na wschodzie i kryzysie energetycznym. Morawiecki stwierdził, że Polska poradziła sobie z obroną zewnętrznych granic Unii Europejskiej. Zwrócił też uwagę na to, że działania służb białoruskich mogą prowadzić do eskalacji kryzysu. - Dlatego my, po naszej stronie, też jesteśmy gotowi na zastosowanie tej drabinki eskalacyjnej, czyli zamykanie kolejnych przejść, zamykanie możliwości tranzytowych i handlowych po to, aby wywrzeć gospodarczą presję na reżim Łukaszenki - powiedział premier Mateusz Morawiecki.
Spotkanie w Estonii jest pierwszą z serii wizyt międzynarodowych, które w najbliższym czasie ma odbyć premier Morawiecki. Szef rządu odwiedzi w sumie kilkanaście krajów europejskich, aby rozmawiać z ich przywódcami na temat kryzysu na wschodniej granicy Polski. Jeszcze dziś premier uda się do na Łotwę i Litwę.
Wcześniej Morawiecki opublikował na Facebooku film, w którym powiedział, że kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej został wywołany przez reżim Alaksandra Łukaszenki wspieranego przez Władymira Putina. Ich działania nazwał "największą od 30 lat próbą destabilizacji Wspólnoty."
Morawiecki w nagraniu zwrócił uwagę na polityczne podłoże obecnego kryzysu. Zapewnił również, że Polska dołoży wszelkich starań, by ochronić wschodnią granicę Unii Europejskiej i nie ulec szantażowi ze strony Białorusi i Rosji. - Dziś celem jest Polska, ale jutro będą to Niemcy, Belgia, Francja czy Hiszpania. Tak jest wygląda koncepcja organizacji szlaków migracyjnych. Presja Łukaszenki i Putina jest odczuwalna w całej Europie. To dopiero początek, dyktatorzy nie zaprzestaną działań - mówił premier. - Trwa wojna hybrydowa Łukaszenki i Putina przeciwko UE. To największa od 30 lat próba destabilizacji Wspólnoty. Polska nie ulegnie szantażowi i zrobi wszystko, żeby bronić granic UE. Ale Polska, Litwa, Łotwa i Estonia potrzebują wsparcia. Musimy stanąć razem bronić Europy - podkreślał.