Afera mailowa. "Przywództwo Mateusza zweryfikowane negatywnie. Z tym premierem nie wygramy"

Mateusz Morawiecki "stał się obciążeniem, a nie wartością dodaną" i "zamiast poszerzać elektorat, zaczął zjadać zasoby PiS" - takie oceny znalazły się w pochodzącym z wycieku mailu, który miał otrzymać polityk PiS Joachim Brudziński. Autor maila twierdzi m.in., że "aferę premii przyznanych przez Szydło wywołał Morawiecki" oraz że "zdradził w sprawie przyjmowania imigrantów", a z jego winy "wielki atut PiS-u, czyli obrona Polski przed uchodźcami, wyparował".
Zobacz wideo Kwiatkowski ocenia zapowiedź kolejnej reformy sądownictwa

Pojawił się kolejny zrzut z ekranu pokazujący rzekomego e-maila pochodzącego z wycieku w tzw. aferze mailowej. W przeciwieństwie do większości maili ten ma pochodzić ze skrzynki Joachima Brudzińskiego, a nie szefa KPRM Michała Dworczyka. Brudziński to obecnie europoseł PiS. W 2018 roku - wtedy miał otrzymać maila - pełnił funkcję ministra spraw wewnętrznych i administracji.

Rząd nie potwierdza autentyczności wyciekających od kilku miesięcy maili, ale też nie dementuje poszczególnych informacji w nich zawartych.

Autor rzekomego maila to Paweł Majewski - kiedyś dziennikarz, teraz w Orlen Upstream

Mail - nadany z adresu Pawła Majewskiego - zawiera krótką i bardzo krytyczną analizę polityki prowadzonej przez premiera Mateusza Morawieckiego. W 2018 roku pełnił on funkcję premiera od kilku miesięcy, jednak wcześniej był wicepremierem i szefem kilku resortów. "Nie ma się co dłużej oszukiwać. W tych wyborach zostało zweryfikowane i przywództwo wyborcze Mateusza. Zweryfikowane negatywnie. Z tym premierem nie wygramy już żadnych wyborów" - czytamy w mailu. Autor kończy go słowami: "Ta czaszka już się nie uśmiechnie". To słowa, które na temat PiS powiedział w 2011 roku wykluczony wtedy partii Jacek Kurski.

Paweł Majewski to były dziennikarz, obecnie pracuje w zarządzie spółki Orlen Upstream. W latach 2008-2013 pracował w dzienniku i portalu "Rzeczpospolita". Po zwycięstwie PiS w 2015 roku trafił do rządu Beaty Szydło jako podsekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz pełnomocnik rządu ds. przygotowania Światowych Dni Młodzieży Kraków 2016, a później objął stanowiska podsekretarza w Ministerstwie Cyfryzacji i sekretarza stanu w MSWiA.

Według informacji reportera politycznego Gazeta.pl Jacka Gądka kolejne wypływające e-maile wywołują duże zainteresowanie w obozie Zjednoczonej Prawicy. Ten akurat jest bardzo krytyczny wobec Mateusza Morawieckiego. Stronnicy premiera mają jednak nadzieję, że uderzy on przede wszystkim w samego Majewskiego, uznawanego za osobę z otoczenia europosła Joachima Brudzińskiego. Majewski trafił do MSWiA w 2018 roku, gdy szefem resortu był Brudziński. Jak opisywała "Gazeta Wyborcza", gdy Brudziński został europosłem, Majewski odszedł z resortu i zaczął pracę w Orlen Upstream. 

"Morawiecki stał się obciążeniem, a nie wartością dodaną" 

Analiza w mailu, który miał zostać wysłany do Brudzińskiego, jest podzielona na kilka punktów. 

Pierwszy dotyczy tego, że Morawiecki miał "ogarnąć zagranicę, Unię Europejską, osłonić reformę sądów i pozyskać centrowy elektorat, wielkie miasta, a skończyło się niewiarygodnym przebieraniem się w radykała PiS". Autor krytykuje premiera za "uwiarygodnianie" I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf, wpadki językowe po angielsku oraz "bon moty", "kapitulację z ustawą o IPN" i "głupawe prowokacyjne pseudopatriotyczne, gesty w rodzaju składania wieńców pod pomnikiem Brygady świętokrzyskiej NSZ Monachium w szczycie kryzysu".

Według tej analizy Morawiecki "stał się obciążeniem, a nie wartością dodaną" i "zamiast poszerzać elektorat, zaczął zjadać zasoby PiS". Pojawienie się nagrania z Morawieckim na taśmach z "Sowy i Przyjaciół" miały "zabić jego wiarygodność" i "cudem nie zaszkodziły tak bardzo na prowincji tylko dzięki Jarosławowi Kaczyńskiemu, który poręczył w ciemno własnym autorytetem za PMM, ale też dzięki telewizji publicznej, która realnie odcięła prowincję od znajomości taśm albo rozwodniła ich szkodliwe działanie wrzuceniem kolejnych taśm". Przy okazji autor zwraca uwagę, że "mapa poparcia dla PiS pokrywa się z mapą uprzywilejowanej dystrybucji sygnału Telewizji Polskiej w szczególności TVP info".

"Aferę premii przyznanych przez Szydło wywołał Morawiecki. Nasłał FAKT"

W mailu czytamy, że "modus operandi Morawieckiego to budowanie siebie i ratowanie swojej pozycji kosztem obozu dobrej zmiany".

"Aferę premii przyznanych przez Szydło wywołał i nasłał FAKT Morawiecki, to była bardzo perfidnie zorganizowana operacja z wrogimi mediami, żeby zniszczyć dobrą pamięć poprzedniczki" - pisze autor i dodaje: "Efekt był taki, że gość, który ma miliony na kontach, zaordynował obniżkę pensji powiatowym posłom, który się wykrwawiają dla partii do 6000 zł, a chory na kolano Jarosław musiał ratować partię objazdem przez cztery miesiące swoim i setek ludzi po Polsce. Dla poprawy własnego komfortu i wizerunku PMM zdecydował się na katastrofę wizerunkową PiS".

Autor zarzuca Morawieckiemu także inne przecieki do mediów czy "zagrania dla wykończenia np. Obajtka w Orlenie". 

Wreszcie agenda programowa Morawieckiego ma oznacza "odejście od wartości i programu dobrej zmiany".

"Wielki atut PiS-u, czyli obrona Polski przed uchodźcami, wyparował". "Ludzie widzą ciapatych i nie rozumieją, skąd się biorą"

"Elektromobilność, te wszystkie zwierzęta futerkowe, ubój rytualny, bzdury, bzdury na resorach. Czy po to Polacy głosowali na PiS?" - czytamy w mailu. Autor obwinia Morawieckiego o "zdradę" ws. uchodźców i imigracji:

złamanie paradygmatu blokady na polskiej granicy i de facto wpuszczanie Azjatów, podpisany Protokół z Marrakeszu, symbolem taksówki UBEReats i Dogmat, że Postęp i europejskość polega na tym, że mieszkańcy wielkich polskich miast muszą mieć w ciągu pół godziny dowiezione przez ciapatych kierowców z Bangladeszu śmietnikowe żarcie z fastfoodów McDonalda. I stąd Klęska spotu o uchodźcach w ostatnich dwóch trzech dniach kampanii, bo dla wielkich miast był on skrajnie niewiarygodny. Ludzie w wielkich miastach widzą ciapatych, nie rozumieją skąd oni się biorą, (PMM interweniował u Jarosława kiedy Pospieszalski poruszył temat napływu Azjatów do Polski) i czują fałsz władzy i tak oto kolejny wielki atut PiS-u, czyli obrona Polski przed uchodźcami, wyparował".

Kolejny wątek to "całkowita zdrada w sprawie 'Kleru', filmu współfinansowanego przez państwo PiS, milczenie i brak obrony kościoła. Te wybory to nie był mecz kościoła, Nie czuło się identyfikacji kościoła z naszym wynikiem i mobilizacji katolickiego elektoratu, gdy za pieniądze państwowe sfinansowano oszalały atak na najbliższe Polakom i ludowi PiSowskiemu wartości". 

Więcej o: