Jak informowaliśmy w środę, grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości ma złożyć w Sejmie projekt ustawy, która ma umożliwiać pracodawcy, czy jego pracownik jest zaszczepiony przeciwko COVID-19. - Przedsiębiorca będzie mógł poprosić o certyfikat zaszczepienia pracownika i jeśli nie będzie pracownik zaszczepiony, to będzie mógł zreorganizować pracę, np. przenieść takiego pracownika do działu tam, gdzie nie będzie miał styczności z klientami - przekazał w rozmowie z PAP poseł PiS Czesław Hoc.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl
Pomysł swoich partyjnych kolegów skomentowała Anna Maria Siarkowska. "Chyba kogoś Bóg opuścił" - napisała posłanka PiS. W maju polityczka ogłosiła powstanie parlamentarnego zespołu ds. sanitaryzmu. "Sanitaryzm" to termin bliski wszystkim tym, którzy, wbrew opiniom ekspertów, powątpiewają w skalę epidemii i sprzeciwiają się m.in. wprowadzaniu lockdownów czy paszportów covidowych, a także głoszą antyszczepionkowe tezy.
Swoje zdanie na ten temat przedstawił również poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski. "StopSegregacjiSanitarnej" - napisał polityk, dodając słowo "konstytucja".
Konferencję posłów PiS ws. projektu zakłócił polityk Konfederacji - przerwał jej końcówkę i wygłosił swoją opinię na temat projektu. - Jesteście obrzydliwi. To, co wy chcecie wprowadzić, to obrzydliwa segregacja. Mówicie ludziom wprost: albo się zaszczepicie, albo nie będziecie mogli odejść spod ściany i trzymać ręce w górze nadal. To jest skandal. (...) Następnym krokiem będzie noszenie opasek tylko dla tych, którzy się zaszczepią - krzyczał do posłów PiS w Sejmie Artur Dziambor.
- Panie pośle, będziemy o tym dyskutować na komisjach sejmowych - odpowiedział mu Paweł Rychlik z PiS i zachęcił do wzięcia udziału w pracach nad projektem. Natomiast Czesław Hoc poprosił Dziambora o założenie maseczki. Ten wyjaśnił, że "ze względów chorobowych" jest zwolniony z jej noszenia i że ta maseczka "kompletnie nic nie daje". - Jestem skrajnie oburzony tym, co wymyśliliście. To jest po prostu hańba - podsumował polityk Konfederacji.
Dziennikarka Dominika Długosz stwierdziła z kolei, że w związku z projektem ustawy "odbywa się cyrk". "Poseł, który ma złożyć ustawę Czesław Hoc, na razie jest niedostępny, bo lata po Sejmie i szuka podpisów pod ustawą. W dodatku musi ją jeszcze przeczytać, bo na razie nie wie co w niej jest" - napisała na Twitterze.