11 listopada spod ronda Dmowskiego w Warszawie ruszył Marsz Niepodległości, który zakończył się pod Stadionem Narodowym. Tam odśpiewana została "Rota", następnie głos zabrał organizator wydarzenia i lider narodowców Robert Bąkiewicz. Zaraz po nim wystąpił poseł Konfederacji Robert Winnicki.
Winnicki rozpoczął przemówienie od nawiązania do słów hiszpańskiego dyktatora wojskowego generała Francisco Franco. - Czołem Wielkiej Polsce. Lewica, komuniści, gdy chcieli zdobyć Europę, krzyczeli "No pasaran". Ale przegrali i wojska wchodziły, skandując "Hemos pasado" i my tak samo, przeszliśmy po raz 12. Nie powstrzymacie wielkiego marszu polskich patriotów, największej narodowej manifestacji w Europie - mówił. Tymi słowami odniósł się do odmowy zarejestrowania marszu jako wydarzenia cyklicznego przez Rafała Trzaskowskiego.
Tegoroczny marsz odbył się pod hasłem "Niepodległość nie na sprzedaż" i do tego nawiązywał poseł Konfederacji. - Niepodległość nie na sprzedaż. Niech to usłyszą nie tylko w Warszawie, ale przede wszystkim w Brukseli. Będziemy bronić suwerenności gospodarczej i energetycznej. Domagamy się wypowiedzenia pakietu klimatycznego UE. Natychmiast! - mówił poseł.
- Domagamy się zaprzestania szykanowania Polski, że chce wprowadzać reformy instytucjonalne. Niezależnie od tego, czy się zgadzamy z instytucjami, które wprowadza rząd, jest suwerennym prawem Polski i Polaków decydować o przyszłości - podkreślał. - Mówimy wszystkim eurokratom: przestańcie szantażować nas tymi pieniędzmi. Zabierajcie swoją jałmużnę i spieprzajcie do Brukseli! - dodał poseł.
Więcej informacji na temat Marszu Niepodległości znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Robert Winnicki odniósł się również do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Najpierw dziękował służbom za działania na granicy. - Stoimy za wami, waszym prawem do twardej obrony granicy - stwierdził. W skandaliczny sposób wypowiedział się też na temat migrantów.
- Chcemy powiedzieć jasno, wojsko i Straż Graniczna po to mają broń, żeby w razie czego jej użyć. Jeśli trzeba będzie strzelać, to Wojsko Polskie ma strzelać. Stop nielegalnej imigracji - krzyczał. Poseł nie widzi nic nieodpowiedniego w swoich słowach. We wpisie na Twitterze stwierdził, że nie wie, "gdzie tu skandal".
Może w tym, że jako poseł na Sejm RP, jawnie nawołujesz do przemocy i groźnej dla Polski eskalacji konfliktu na granicy? Strzały na granicy, a może jeszcze przez granicę? Panie pośle, więcej rozumu, mniej aroganckiej i bezmyślnej buty.
Z większych błahostek wynikały konflikty, dlatego ta wypowiedź osoby publicznej jest skrajnie nieodpowiedzialna.
- komentowali internauci w mediach społecznościowych.