Po godzinie 12 rozpoczęły się uroczystości związane z Narodowym Świętem Niepodległości Polski przy Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie. Wzięli w nich udział m.in. prezydent Andrzej Duda, jego żona Agata Kornhauser-Duda, a także kierownictwo Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Na placu Piłsudskiego została podniesiona na maszt flaga państwowa, odśpiewano także hymn. Następnie został odczytany Apel Pamięci i odbyła się uroczysta odprawa wart.
- Wolność zawdzięczamy sobie sami. To był zbieg wydarzeń i okoliczności historycznych, niektórzy mówią - cud. Ale to było także męstwo, nieustępliwość, głęboka wiara w to, że Polska wróci na mapę, że odzyskamy niepodległość - mówił prezydent Andrzej Duda podczas obchodów Narodowego Święta Niepodległości.
Więcej informacji o obchodach Narodowego Święta Niepodległości Polski znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Prezydent Polski nawiązał w swojej przemowie do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Mówił m.in., że "przyszedł czas, że trzeba bronić ojczyzny, na szczęście nie trzeba bronić jej bronią w ręku, ale trzeba bronić naszych granic w wyniku ataku hybrydowego"
- Trzeba - bardziej, niż dawniej - strzec jej granic. Trzeba to robić z poświęceniem, z nieprzespanymi nocami, w chłodzie, w trudzie, w bardzo niewdzięcznej sytuacji, do jakiej zmusiły nas hybrydowe działania reżimu białoruskiego przeciwko Polsce i przeciwko Unii Europejskiej. Dziękuję Wam, że jesteście, dziękuję Wam funkcjonariusze Straży Granicznej, żołnierze, policjanci - mówił Andrzej Duda.
Prezydent stwierdził, że mundurowi bronią zarówno bezpieczeństwa Polski, jak i Unii Europejskiej, a "nasze myśli i serca były, są i będą" z nimi.