Donald Tusk w liście otwartym do przywódców państw Unii Europejskich zwrócił się o "pełną solidarność z Polską i Litwą w obliczu wstrząsającego kryzysu na granicy z Białorusią".
"Niezależnie od waszych poglądów na kwestię migracji i oceny sytuacji wewnętrznej w Polsce musimy - podkreślam, musimy - jako wspólnota polityczna użyć wszystkich dostępnych środków nacisku w celu powstrzymania eskalacji napięcia na wschodniej granicy Unii" - napisał były premier. Jak podkreślił, "dla wszystkich powinno być jasne, że kryzys ten został spowodowany cynicznie przez Alaksandra Łukaszenkę, a jego celem jest destabilizacja Polski, Litwy i całej Unii".
Więcej o kryzysie na granicy polsko-białoruskiej na stronie głównej Gazeta.pl.
Tusk w piśmie stwierdził, że sytuacja "w każdej chwili może wymknąć się spod kontroli". "Chodzi o fundamentalne bezpieczeństwo całej naszej wspólnoty. Nie ma już czasu i miejsca na czekanie. Potrzebne są trudne decyzje wobec Mińska i wsparcie Polski i Litwy. Brak reakcji lub przesuwanie jej w czasie tylko rozzuchwali prowokatorów oraz ich protektorów i doprowadzić może do dramatycznych, trudnych do przewidzenia konsekwencji" - czytamy w liście Tuska. Na koniec polityk podkreślił: "Liczę na waszą mądrość i determinację".
Polskie władze pracują nad rozwiązaniami prawnymi dotyczącymi obszaru przygranicznego objętego stanem wyjątkowym, który obowiązuje do 2 grudnia. Premier Mateusz Morawiecki zaznaczył po rozmowach z szefem Rady Europejskiej Charlesem Michelem, że nowe regulacje mają być jak najmniej bolesne dla mieszkańców i działalności gospodarczej. - Pracujemy nad takimi rozwiązaniami legislacyjnymi, które dadzą odpowiednie warunki działania dla funkcjonariuszy Straży Granicznej, dla żołnierzy, którzy pomagają zabezpieczyć i ustabilizować sytuację na granicy, bez tworzenia dodatkowych ryzyk dla mieszkańców. Jednocześnie [te rozwiązania] będą w jak najmniejszy sposób ingerować w życie na przykład przedsiębiorców, którzy pracują przecież nad granicą albo pracowników, którzy muszą dojeżdżać do pracy - powiedział szef rządu.
W związku z presją migracyjną ze strony Białorusi stan wyjątkowy obowiązuje od 2 września w 183 miejscowościach położonych w województwach podlaskim i lubelskim, bezpośrednio przy granicy. Do tej strefy - co do zasady - nie mają dostępu osoby postronne. Nie mogą tam również pracować media. Premier Morawiecki mówił również, że w celu ułatwienia dostępu do informacji rząd rozważa stworzenie położonego blisko granicy ośrodka dla mediów.