Projekt fundacji "Pro-prawo do Życia" zakłada bezwzględny zakaz aborcji. Podpisy pod nim złożyło 130 tys. obywateli.
- Mamy w Sejmie dwa społeczne projekty i oba, jako skrajne odrzucimy na najbliższym posiedzeniu Sejmu - poinformował Polską Agencję Prasową Ryszard Terlecki. Dodał również, że "będzie zachowana dowolność głosowania, nie będzie dyscypliny w głosowaniu".
Zdaniem marszałka Terleckiego, jeden ze złożonych projektów dotyczy rozszerzenia możliwości przeprowadzania aborcji, a drugi dotyczy kar. Podkreślił również, że "demonstracje i działania opozycji mają charakter polityczny i nie mają związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego".
- Trybunał wyraźnie orzekł w jakich warunkach można dokonać aborcji. Tu nie ma miejsca, by coś wyjaśniać czy rozszerzać - dodał Ryszard Terlecki. Na uwagę dotyczącą protestów w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego stwierdził, że Polacy protestowali "ale zachęceni czy namówieni przez opozycje i opozycyjne stacje telewizyjne".
Obywatelski projekt fundacji "Pro - Prawo do życia" zakłada wprowadzenie bezwzględnego zakazu przerywania ciąży. Zdaniem autorów projektu, wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 roku nie stanowi "istotnej bariery dla zabójców, ponieważ nie odnosi się w żaden sposób do ścigania aborcyjnych przestępstw".
Więcej o wyroku TK w sprawie aborcji na stronie głównej Gazeta.pl.
Radykalni działacze chcą zmienić kodeks karny tak, aby przerwanie ciąży było równoznaczne z zabójstwem i było karane od 5 do 25 lat pozbawienia wolności lub dożywociem. Również nieumyślne spowodowanie śmierci "dziecka poczętego", w sytuacji kiedy ciężarna "nie dochowa ostrożności, jakiej wymaga się od osoby w jej stanie", miałoby być zagrożone karą - od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. W przypadku poronień prokurator określałby z jakiego powodu doszło do utraty ciąży. Projekt autorstwa fundacji dotyczący zakazu aborcji wpłynął do Sejmu 22 września, a 28 października marszałek Sejmu Elżbieta Witek skierowała go do pierwszego czytania.
Z kolei projekt Lewicy dotyczy zniesienia kary za pomoc w aborcji, za co obecnie grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Lewica złożyła też w ubiegłym roku w Sejmie projekt ustawy liberalizującej prawo aborcyjne i umożliwiającej aborcję do 12. tygodnia trwania ciąży.