Najnowsze maile, które wyciekły do sieci, datowane są na 21 i 23 maja 2020 roku. Toczyła się wtedy kampania wyborcza przed I turą wyborów prezydenckich. Rzekome wiadomości mają pochodzić - jak wynika z opublikowanych zrzutów ekranu - ze skrzynki mailowej Michała Dworczyka. Wśród nich znajdują się domniemane maile Norberta Maliszewskiego, wówczas szefa Centrum Analiz Strategicznych (obecnie szef Rządowego Centrum Analiz). Dworczyk miał przekierować wiadomości do Mateusza Morawieckiego.
W jednej z wiadomości Maliszewski miał opisać spotkania "u marszałków", mające odzwierciedlać nastroje "części PiS". Przywołuje przy tym relację dyrektora Klarkowskiego (dyrektor Departamentu Studiów Strategicznych w KPRM, na stronie prezydenta Andrzeja Dudy widnieje jako doradca). Maliszewski opisuje wnioski, które wynikają z relacji Klarkowskiego. "Odnośnie samej kampanii, działań wobec mediów publicznych jest spór 'jastrzębi' z 'gołębiami'; jastrzębie to brak zmian w Trójce, Kurski w zarządzie TVP i ostry atak na Trzaskowskiego" - czytamy. Dalej Maliszewski stwierdza: "Nie krytykowano rządu (sprawdziłem w relacjach innych uczestników); krytykowano sztab i mówiono o złej współpracy z PADudą (Prezydentem Andrzejem Dudą)".
Maliszewski pisze, że podejście "gołębi" jest lepsze niż "jastrzębi", bo "gorsze wyniki sondażowe wynikają w dużej mierze ze wzrostu frekwencji". "Wyborcy PO wcześniej bojkotowali wybory, a teraz deklarują poparcie dla Trzaskowskiego. To powoduje spadek notowań PA Dudy poniżej 50 proc." - czytamy. Na dowód swojej tezy Maliszewski załącza stosowne wykresy.
Szef ówczesnego CAS przekonuje, że ostry spór zwiększa frekwencję, a to z kolei pomniejsza udział elektoratu Dudy i zwiększa prawdopodobieństwo II tury. Dalej Maliszewski podkreśla, że "działania Trzaskowskiego nie powinny pozostać bez odpowiedni, ale kampania powinna być merytoryczna i korzystna dla PADudy liniach sporu". "Natomiast ta jastrzębia linia wpisuje się w spór kulturowy, gdzie PiS wraca do 2007 roku, partii tzw. dusznej atmosfery, obciachu" - czytamy w mailu. Maliszewski dalej informuje, że po uzyskaniu wyników badania wizerunkowego zaprezentuje "różne licznie sporu". Ponadto zwraca uwagę na konieczność przeprowadzenia "analiz grup docelowych, w których PADuda może znaleźć poparcie w drugiej turze". (...) "Już intuicyjnie wiadomo, że to wyborcy aideologiczni/roszczeniowi/'socjalni'".
Więcej o aferze mailowej przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
"PADuda musi stać się tym prezydentem na długi marsz w trudnych czasach, a to wymaga wizerunku typu 'mąż stanu'. Potrzeba większej odwagi w sztabie w podejmowaniu tematów, działań ofensywnych. Działają tarcze, a sztab powinien pracować nad mieczem - czyli nowymi programami (nie tylko społecznymi, ale też w zakresie tematów związanych z cyfryzacją, ekologią, itp.), pobudzeniem gospodarki" - stwierdza na koniec wiadomości Maliszewski.
W kolejnej wiadomości wysyła wykres dotyczący frekwencji. Jak pisze, "zależność jest taka, że wzrost frekwencji to spadek poparcia dla PA Dudy (mniejszy udział w torcie elektoratu PiS, znów jest silna polaryzacja polityczna i giną zyski z okresu budowania wspólnoty w czasie kryzysu, tzw. jednej drużyny; ten kurs 'jastrzębi' to niweczy".
Maliszewskiego odpisuje Tomasz Matynia, dyrektor Centrum Informacyjnego Rządu. Szef CIR pisze, że zgadza się z wnioskami Maliszewskiego. "Mamy jedno zadanie: demobilizować umiarkowanych do udziału w wyborach: żeby nie zepsuć tego, co jest, żeby w czasie kryzysu władza działała zgodnie, żeby poprzez pokazanie bierności w Warszawie pokazać brak woli walki u naszego głównego rywala. Jego lenistwo" - pisze.
Z opublikowanych zrzutów ekranu wynika, że cała ta korespondencja znalazła się w mailu Dworczyka do Mateusza Morawieckiego i Tomasza Matyni. "Nie mam żadnych badań ale intuicja i zdrowy rozsądek podpowiadają to samo. W tym kontekście ostatnie 'strzały' - radiowa trójka, powrót Kury (Jacka Kurskiego - red.) do zarządu TVP wyglądają na zanik instynktu samozachowawczego" - komentuje Dworczyk.
Szef kancelarii premiera odnosi się w wiadomości do wydarzeń z wiosny ubiegłego roku. W marcu 2020 r. Rada Mediów Narodowych odwołała ze stanowiska prezesa TVP Jacka Kurskiego. Z nieoficjalnych informacji wynikało, że wcześniej domagał się tego Andrzej Duda. Kurski szybko, bo już w maju, trafił ponownie do zarządu Telewizji Polskiej. Wielu polityków komentowało wówczas, że prezydent został w ten sposób upokorzony.
Pisząc o "Trójce" Dworczyk zapewne odniósł się do wydarzeń związanych z utworem "Twój ból jest lepszy niż mój". W piosence Kazik skrytykował odwiedziny Jarosława Kaczyńskiego na cmentarzu mimo obostrzeń sanitarnych. Utwór trafił na 1. miejsce listy przebojów "Trójki", ale notowanie zostało unieważnione przez dyrekcję. W efekcie z radiem pożegnała się grupa wieloletnich pracowników, w tym m.in. Marek Niedźwiecki.
Rząd nie potwierdza autentyczności maili, ale też nie dementuje poszczególnych informacji w nich zawartych. W ostatniej odpowiedzi od KPRM do naszej redakcji w tej sprawie czytamy, że "cybernetyczne ataki na nasz kraj to współczesna wojna hybrydowa".
Z ustaleń polskich służb wynika, że nasz kraj doświadczył ataku cybernetycznego i dezinformacyjnego prowadzonego przez osoby z terenu Federacji Rosyjskiej. Zaatakowanych zostało wiele adresów e-mail należących do polskich obywateli. Na liście ataku są także konta, z których korzystają osoby pełniące funkcje publiczne – członkowie byłego i obecnego rządu, posłowie, senatorowie czy samorządowcy. Atak dotknął osoby pochodzące z różnych opcji politycznych, a także pracowników mediów i organizacji pozarządowych.
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie będzie komentować treści materiałów wykorzystywanych do akcji dezinformacyjnej prowadzonej przez osoby z terenu Federacji Rosyjskiej. Działania te mają zrealizować konkretne zamierzenia o charakterze politycznym. Przejęte zasoby informacyjne są wykorzystywane do dyskredytowania Polski na arenie międzynarodowej, generowania konfliktów z państwami sąsiednimi, wzmacniania napięć wewnętrznych oraz niechęci obywateli do własnego państwa. Chodzi także o wytworzenie i potęgowanie chaosu w przestrzeni informacyjnej Polski
- wskazuje Centrum Informacyjne Rządu.