Tusk o swojej roli po wyborach: "Jest bardzo wielu ludzi młodszych". Mówi też o "mitycznym mścicielu"

- Jestem pełen najgorszych przeczuć, co może się znaleźć na tych 700 stronach nowego projektu obronności PiS. To może być ustawa nie tyle o obronności Polski, co równie dobrze obrony PiS przed utratą władzy - mówi w rozmowie z Onetem lider PO Donald Tusk. Były premier zapowiedział także, jaką rolę chce spełnić po ewentualnej wygranej w następnych wyborach. Zaatakował także Jarosława Kaczyńskiego, zarzucając mu "emocjonalną destabilizację".

Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk udzielił obszernego wywiadu portalowi Onet. W rozmowie atakuje szefa PiS. Deklaruje także, że w razie zwycięstwa opozycji w wyborach zagłosuje za Trybunałem Stanu dla Jarosława Kaczyńskiego, poprze także usunięcie z urzędu prezydenta Andrzeja Dudy.

Tusk: Nie widzę siebie w roli mitycznego mściciela

- Mam wystarczająco dużo odwagi cywilnej, żeby powiedzieć jasno: nie widzę siebie w roli mitycznego mściciela, który wrócił do Polski tylko po to, żeby się odegrać na PiS. Ja jestem po to, żeby umożliwić polskim niezależnym sądom i polskiej niezależnej prokuraturze poważne potraktowanie poważnych doniesień o patologiach rządów PiS - mówił w rozmowie z Onetem Donald Tusk.

Więcej informacji ze świata polityki przeczytasz codziennie na stronie głównej Gazeta.pl.

Lider Koalicji Obywatelskiej podkreślał, że jest "absolutnie przekonany", że obecna władza popełnia przestępstwa. Jako przykład odwołał się do ostatniego raportu NIK. - Nie trzeba będzie żadnej partyjnej dintojry, bo dokumenty opisujące patologie są na stole. Jedynym powodem, dla którego działania władzy nie są dzisiaj przedmiotem śledztw i wyroków jest wzięcie pod but prokuratury i wymiaru sprawiedliwości przez Kaczyńskiego i Ziobrę - kontynuował.

Zobacz wideo Kierwiński komentuje słowa Morawieckiego o tym, co się stanie, jeśli KE rozpocznie III wojnę światową

Tusk o Kaczyńskim: To świadczy o jego postępującej emocjonalnej destabilizacji

W dalszej części rozmowy b. premier nawiązał do słów Mateusza Morawieckiego o groźbie trzeciej wojny światowej. - To nie jest przypadek, że premier polskiego rządu używa tak dramatycznych sformułowań, jak groźba trzeciej wojny światowej - w dodatku jako wynik konfliktu między Polską a Unią Europejską - a kilkadziesiąt godzin później Jarosław Kaczyński razem z ministrem obrony ogłaszają przygotowania do wojny. Prezes użył tych słów o gotowaniu się na wojnę z determinacją, która świadczy moim zdaniem o jego postępującej emocjonalnej destabilizacji - ocenił.

Dalej odniósł się do projektu o obronności przygotowanego przez PiS. - Jestem pełen najgorszych przeczuć, co może się znaleźć na tych 700 stronach nowego projektu obronności PiS. To może być ustawa nie tyle o obronności Polski, co równie dobrze obrony PiS przed utratą władzy - zaznaczył Tusk.

- Jak porównamy pozycję Polski, jeśli chodzi o NATO, relacje ze Stanami, pozycję Polski w Unii Europejskiej, choćby z czasem, kiedy ja byłem premierem, to poziom bezpieczeństwa spadł radykalnie. Poziom takiej destabilizacji i niepewności jest dzisiaj nieporównywalny z żadnym okresem po roku '89. I to jest zasługa Kaczyńskiego - kontynuował.

Tusk o swojej roli po wyborach: Chcę posprzątać bałagan w kraju

Pytany o to, jaką rolę planuje odegrać po ewentualnych wygranych wyborach, odparł, że jego zadaniem jest przede wszystkim "pomóc opozycji wygrać wybory i posprzątać ten bałagan w kraju, jaki narasta w ostatnich miesiącach niezwykle dramatycznie".  Dopytywany, czy chciałby objąć stanowisko premiera, uznał, że "jest bardzo wielu ludzi młodszych ode mnie, którym warto dać szansę współdecydowania o Polsce".

Po kolejnym pytaniu zadeklarował jednak, że "nie zrobi niczego i nie powie niczego, co utrudni realizację projektu zasadniczego, jakim jest zwycięstwo". - Ono jest realne - deklarował.

Szef partii rządzącej Jarosław Kaczyński - konferencja PiS w Bydgoszczy, 26 grudnia 2018 Kaczyński: Wstrząs w koalicji przeszedł do historii. Nowa umowa PiS

Tusk nie przesądza, czy opozycja pójdzie do wyborów zjednoczona, ale jego zdaniem na takie deklaracje jest jeszcze za wcześnie. Nie widzi jednak w projekcie opozycyjnym Lewicy, którą podejrzewa o spiskowanie z PiS.

Tusk na spotkaniu z dziennikarzami: Ten niepokój dotyczy milionów Polaków

Lider PO Donald Tusk wyszedł w piątek po południu do dziennikarzy. Głównym tematem jego wystąpienia były m.in. inflacja i wysokie ceny paliwa. Skomentował też projekt homofobicznej ustawy #StopLGBT Kai Godek, i niechęć Jarosława Kaczyńskiego do obniżenia cen paliw.

- Zaniepokojeni są dzisiaj nie tylko ludzie zaangażowani w polską politykę i gospodarkę. Ten niepokój dotyczy milionów Polaków - powiedział na wstępie Tusk. Komentując najnowsze dane dotyczące inflacji, szef PO stwierdził, że "rządy PiS odziedziczyły gospodarkę w bardzo dobrym stanie".

Miłosz Kłeczek i Donald Tusk Tusk do Kłeczka: Czuję się jak wtedy, gdy przesłuchiwało mnie SB

Dalej Tusk mówił, że nie rozumie, "dlaczego Kaczyński zabronił podjąć inicjatywę, którą podjęli m.in. Czesi". - Ta ścieżka jest znana i prawnie uregulowana, to mianowicie umowa z Komisją Europejską o obniżeniu VAT-u na przykład na prąd, gaz czy paliwa płynne. My możemy pomóc formułować premierowi Morawieckiemu, jeśli odważy się przeciwstawić tej niezrozumiałej decyzji Kaczyńskiego, takie pismo do KE - mówił szef PO.

Tusk komentował także czwartkową debatę w Sejmie, dotyczącą homofobicznego projektu ustawy #StopLGBT, którą forsuje Kaja Godek.

- To nie jest niestety pierwsza odsłona prawdziwego oblicza tego obozu politycznego, który właściwie już nie ukrywa swojej fascynacji najbardziej radykalnymi, brunatnymi kartami historii Europy - powiedział Donald Tusk. - To, co do niedawna mogło wydawać się przesadą - te konotacje z faszyzmem, te prognozy i głosy ostrzeżenia - okazały się niestety uzasadnione - mówił lider PO. Jak podkreślał, "to tylko część nowej narracji".

Więcej o: