We wtorek 26 października Andrzej Duda powołał na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego nowych członków rządu. Są to:
Nominacje odebrali też Piotr Gliński i Tadeusz Kościński, których resorty zmieniły nazwę - na kolejno Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego (bez Sportu) i Ministerstwo Finansów (bez Funduszy i Polityki Regionalnej.
Więcej na temat rekonstrukcji rządu na stronie głównej Gazeta.pl.
Publicysta Jakub Majmurek przypomniał w Polskim Radiu 24, że minister Henryk Kowalczyk był jeszcze niedawno zawieszony w PiS za głosowanie przeciwko tzw. piątce dla zwierząt. - Ta nominacja jest symbolicznym wysłaniem sygnału dla elektoratu, że partia wycofuje się z tego pomysłu - dodał.
"Kolejna rekonstrukcja rządu, która nie rozwiązuje żadnego problemu. Jedni awansują, drudzy zmieniają ministerstwo, inni dostają nowy stołek. Kosztowna zabawa za nasze pieniądze, a ludzie zostają sami z problemami. Prawdziwa rekonstrukcja będzie w 2023 r., przy urnach wyborczych!" - skomentował na Twitterze lider Lewicy Tomasz Trela.
"Rząd PiS uważa że od ciągłego mieszania herbata staje się słodsza. Otóż ten rząd od kolejnego zamieszania: ani słodszy ani mądrzejszy ani bardziej strawny" - napisał w mediach społecznościowych wicemarszałek Sejmu z PSL Piotr Zgorzelski.
"Na kryzys i potrzebę umiaru - 4 wicepremierów" - napisał poseł PO o nominacji dla Henryka Kowalczyka. Krzysztof Brejza przypomniał też, że Prawo i Sprawiedliwość zapowiadało zmniejszyć liczbę resortów. We wtorek natomiast z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego odłączony został Sport, a z Ministerstwa Finansów powstał dodatkowy resort funduszy i polityki regionalnej. Zamiast dwóch dotychczasowych ministrów, będzie ich teraz czterech do każdego z resortu - MKiD, MS, MF oraz MFiPR.