Gościem programu "Jeden na jeden" na antenie TVN24 był minister Łukasz Schreiber. Polityk został zapytany polityczne zaangażowanie sędziów, a gdy powiedział, że go nie popiera, prowadzący przytoczył mu wpisy na Twitterze sędzi TK - Krystyny Pawłowicz. Była posłanka komentowała przemówienie szefowej Komisji Europejskiej w czasie debaty o Polsce.
"W imieniu wrogów Polski Ursula von der Layen kłamliwie atakuje Polskę, TK i obraża nas, sędziów i wszystkich Polaków! Kłamie, grozi, szantażuje. Skandaliczne wystąpienie! I jeszcze po polsku-niemiecku woła, że 'jeszcze Polska nie zginęła'... No, bezczelność, ale próżno, proszę pani!" - napisała [pisownia poprawiona - red.].
- Nie jestem rzecznikiem sędziów TK. Proszę te pytania kierować do pani Krystyny Pawłowicz - odpowiedział minister Schreiber. - Sędziowie orzekający w sądach powszechnych są widziani na manifestacjach opozycji. Ten obraz trzeba mieć w pamięci - dodał.
W jego ocenie angażowanie się w politykę przez sędziów "ma swoje pokłosie w postawach sędziów, którzy manifestowali swoje poparcie dla opozycji".
Więcej informacji o bieżącej polityce przeczytasz codziennie na stronie głównej Gazeta.pl
- Państwo [media - przyp. red] dawali na to absolutne przyzwolenie i usprawiedliwienie - ocenił.
Dopytywany, czy byłby skłonny porozmawiać z sędziami Trybunału o zasadności takich wpisów w mediach społecznościowych, odparł, że nie ma z nimi kontaktu.
Minister zapowiedział także, że trwają prace nad projektem ustawy ws. rekompensat za ceny energii. Projekt ma zostać przedstawiony w ciągu najbliższych dni.
- Za rok 2019-2020 te rekompensaty trafiały do milionów Polaków - mówił. Na pytanie o ile wzrosną ceny prądu w przyszłym roku minister Schreiber odpowiedział, żeby "nie narzucać narracji, że rząd planuje jakieś podwyżki." Zaznaczył, że ewentualny poziom wzrostu cen energii jest związany ze wzrostem cen surowców.
Łukasz Schreiber został także zapytany, czy jego żona szykuje się do kariery w polityce. - Nic mi na ten temat nie wiadomo - stwierdził. Dopytywany, czy medialna aktywność Marianny Schreiber szkodzi jego karierze, uznał, że nie będzie odpowiadał na to pytanie. - Nie potrzebuję stacji TVN, by namawiać moją żonę do jakiejś ścieżki kariery - dodał.
W kolejnej części rozmowy został zapytany o aferę e-mailową. - Część z tych maili jest zapewne prawdziwa, część jest skorygowana, w większej lub mniejszej części, a część jest nieprawdziwa - podsumował.