Premier Mateusz Morawiecki napisał na Facebooku, że nie zgadza się na to, by politycy "szantażowali i straszyli" Polskę. "Uważam, że niedopuszczalne jest rozszerzanie kompetencji, działanie metodą faktów dokonanych, narzucanie innym swoich decyzji bez podstawy prawnej" - stwierdził szef rządu. "Tym bardziej niedopuszczalne jest używanie szantażu finansowego, mówienie o karach czy używanie dalej idących słów wobec niektórych państw członkowskich" - podkreślił Morawiecki.
Więcej na temat konfliktu Polski z Komisją Europejską można przeczytać na stronie głównej Gazeta.pl
Tych samych słów premier użył podczas wtorkowej debaty w Parlamencie Europejskim nt. praworządności w Polsce. Mateusz Morawiecki stwierdził, że krytyka wyroku Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego prymatu konstytucji nad prawem unijnym jest nieuzasadniona, gdyż podobne orzeczenia wydawano w innych krajach Wspólnoty. Te argumenty zbijali eurodeputowani z różnych frakcji.
- Mamy obawy związane z systemem sprawiedliwości w Polsce. To również zagrożenie dla praworządności. Podejmujemy dialog, ale sytuacja się pogorszyła, co potwierdziły europejskie trybunały. Teraz doszło do kulminacji w związku z ostatnich wyrokiem TK. Ten wyrok kwestionuje podstawy UE. Komisja jest strażnikiem traktatów. Obowiązkiem komisji jest ochrona praw obywateli unijnych. Praworządność to spoiwo, które łączy naszą Unię. To kluczowy element dla ochrony wartości, na których zbudowaliśmy UE - powiedziała podczas dyskusji Ursula von der Leyen, szefowa Komisji Europejskiej.
- Wyrok Trybunału Konstytucyjnego przykłada siekierę do jedności UE. (...) Zalecenia dla Polski są jasne: odtworzyć niezależność wymiaru sprawiedliwości, zlikwidować Izbę Dyscyplinarną i przywrócić do pracy bezprawnie zwolnionych sędziów. Będziemy bronić praworządności wszelkimi możliwymi środkami - podkreśliła polityczka.