Tusk opublikował zdjęcie z Dudą. "To oni stoją za nakazem noszenia długich spodni dla uczennic?"

Donald Tusk opublikował w mediach społecznościowych zdjęcie, na którym widać m.in. prezydenta Andrzeja Dudę, polityków PiS oraz kapłanów oglądających występ młodych tancerek. W ten sposób odwołał się do doniesień na temat nakazu skromnego ubioru dla uczennic z trójmiejskich szkół. Z artykułu trójmiejskiej "Wyborczej" wynika, że zakazano im m.in. noszenia krótkich spodenek czy bluzek na ramiączkach.

Jak ustaliła trójmiejska redakcja "Gazety Wyborczej", w Szkole Podstawowej nr 16 im. Władysława Broniewskiego w Gdańsku dziewczynkom zabroniono noszenia tęczowych toreb. Na zajęciach muszą zakrywać ręce oraz nogi, a na lekcjach wychowania fizycznego muszą chodzić w długich spodniach dresowych. Z kolei w Szkole Podstawowej im. Bohaterów Ziemi Gdańskiej w Pszczółkach dziewczynki mają "nie kusić chłopców" ubiorem, dlatego również miały usłyszeć nakaz zakrywania nóg oraz rąk. Wymienione zasady nie dotyczą chłopców. 

"Efekt Czarnka. Dziewczynki mają się ubierać tak, żeby 'nie kusić chłopców'" - cały tekst o zakazach i nakazach w szkołach znajdziesz na stronie internetowej trójmiejskiej redakcji "Gazety Wyborczej".

Zobacz wideo Przemysław Czarnek - człowiek, który nie ma wstydu i kobiet się nie boi

Donald Tusk uderza w obóz rządzący. Przypomniał kontrowersyjne zdjęcie 

"Czy to ci panowie stoją za nakazem noszenia długich spodni i zakrywania ramion przez uczennice polskich szkół?" - pytał na Twitterze przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Razem z krótkim wpisem opublikował zdjęcie, na którym widać m.in. prezydenta Andrzeja Dudę, ministra Krzysztofa Szczerskiego, szefa PZPS Ryszarda Czarneckiego czy biskupa Mariana Florczyka. 

Tym samym lider Platformy Obywatelskiej nawiązywał do szkolnych wytycznych, o których pisze "Wyborcza". Zdjęcie udostępnione przez Donalda Tuska powstało w styczniu 2018 roku. Wywołało ono wówczas wiele emocji, pojawiało się na licznych portalach i było komentowane przez internautów. 

Skandal w trójmiejskich szkołach. Wiceprezydentka Gdańska zaprzecza doniesieniom

Po tym, jak w mediach zagrzmiało na temat rzekomych zakazów stosowanych wobec dziewczynek w szkołach, oświadczenie w sprawie wydała Monika Chabior, wiceprezydentka Gdańska ds. rozwoju społecznego i równego traktowania. 

"Zaprzeczam informacjom, które pojawiły się na łamach 'Gazety Wyborczej', która donosi o zakazie noszenia 'tęczowych toreb', zakrywania rąk i nóg na terenie szkoły oraz konieczności noszenia spodni dresowych podczas zajęć wychowania fizycznego w Szkole Podstawowej nr 16. Z informacji przekazanych mi przez dyrekcję szkoły, podczas wrześniowego spotkania z osobami uczęszczającymi do szkoły ustalono, że strój szkolny chłopców i dziewcząt może być kolorowy. Nie było mowy o zakazie noszenia koszulek na ramiączkach, kolorowych torebek czy krótkich spodenek. Dodatkowo, nauczyciele wychowania fizycznego zachęcają, aby dzieci podczas lekcji zrezygnowały z długich spodni i dresów na rzecz krótkich spodenek, ze względu na swobodę i higienę osobistą" - przekazała. 

Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

"Cnoty niewieście" ugruntowują się w polskich szkołach. "My genderowcami nie jesteśmy"

Doniesienia o zakazach i nakazach dla dziewczynek w trójmiejskich szkołach wywołały duże oburzenie w sieci. Nie sposób nie przypomnieć w tym kontekście wypowiedzi doradcy ministra resortu edukacji Pawła Skrzydlewskiego, który w lipcu wygłosił swoją przemowę na temat rzekomej demoralizacji dziewczynek. 

- Dziś obserwujemy w kulturze bardzo niebezpieczne zjawisko moralne, także religijne, pewnego zepsucia duchowego kobiety polegającego na rozbudzeniu w kobiecie pychy, która się przejawia próżnością, zainteresowaniem wyłącznie sobą, egotyzmem, zwalczaniem obiektywnego porządku na rzecz widzenia siebie - mówił "Naszemu Dziennikowi". 

Jego słowa skomentował minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. - Pan profesor Skrzydlewski to wybitny filozof mówiący szczerą prawdę i jeśli ktoś się podśmiewa z tego, że dziewczęta powinny być bardziej wrażliwe na cnoty niewieście, to ja się zapytam: na jakie mają być wrażliwe? Na męskie? No niektórzy mogliby chcieć takich rzeczy, ale my genderowcami nie jesteśmy - oświadczył w Programie Pierwszym polskiego Radia

Więcej o: