Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" zarzucił opozycji, że rzekomo "odrzuca reguły demokracji". Prezes Prawa i Sprawiedliwości był też pytany o "ataki furii", jakich podobno miał doznawać Donald Tusk. Warto zauważyć, że Kaczyński chętnie atakuje Tuska i opozycję w gazecie, która sympatyzuje ze środowiskiem prawicowym, natomiast nie chce stanąć twarzą w twarz z Donaldem Tuskiem. Lider PO wielokrotnie zachęcał do tego Kaczyńskiego i nawet spełnił "warunki", które miały doprowadzić obydwu polityków do debaty. Więcej na ten temat pisaliśmy w artykule "Kaczyński postawił warunki debaty. Tusk odpowiada: Przepraszam, Jarku. A teraz datę i miejsce poproszę".
Mimo to lider PiS nie pali się do konfrontacji z liderem PO.
Wicepremier rządu Mateusza Morawieckiego stwierdził, że doniesienia o takich rzekomych "atakach furii" lidera PO "wcale go nie dziwią", bo "pamięta jego zachowanie po przegranych wyborach prezydenckich". - Ten człowiek nie potrafi przegrywać, nie potrafi uznawać woli wyborców - swoją porażkę z moim śp. bratem uznał za skandal, a nie za werdykt obywateli. On tak postrzega świat - dowodził w wywiadzie Jarosław Kaczyński.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości oskarżył też Donalda Tuska o atakowanie posłanek. -Trzeba było dosłownie bronić tych pań przed jego słowną agresją, taką furiacką właśnie. Kompletnie nad sobą nie panował - powiedział. Kaczyński nie przytoczył jednak nazwisk rzekomo atakowanych pań ani żadnej konkretnej sytuacji, w której miałoby to mieć miejsce.
Mówiąc o opozycji, Jarosław Kaczyński stwierdził, że sytuacja tam "może być napięta". Ocenił, że powrót Donalda Tuska do polskiej polityki nieco odbudował pozycję Platformy Obywatelskiej (ale w jego opinii tylko kosztem Polski 2050 Szymona Hołowni), ale "nie ma efektu Tuska, na jaki liczono".
- Tuskowi idzie ciężko - ocenił działania swojego politycznego konkurenta prezes PiS. Uważa on, że "dla Tuska Platforma to on i jego ambicje", przez co trzecia osoba w państwie - marszałek Senatu Tomasz Grodzki - "może czuć się dyskomfortowo i nie zgadzać się z takim sposobem kierowania partią".
Prezes Prawa i Sprawiedliwości ocenił też opozycję, zwłaszcza w kontekście sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Kaczyński uważa, że ugrupowania te "zdefiniowały się jako totalna opozycja, czyli odrzucającą reguły demokracji, uznającą siebie jako jedyną możliwą i legalną władzę".
- Totalność wepchnęła ich we wspieranie agresji przeciwko Polsce. Nie liczę niestety na otrzeźwienie ze strony tych ludzi. Ale bez względu na to, co robili, robią i co robić będą, nasza determinacja się nie zmieni - dodał Kaczyński, zaznaczając, że granice RP "są święte". Dziennikarz "Gazety Polskiej" zapytał więc prezesa PiS, co może zakończyć "totalność opozycji".
- Myślę, że potrzebne są kolejne przegrane przez nich wybory parlamentarne, a dobrze by było, by również i prezydenckie. To mogłoby być impulsem do refleksji - przynajmniej dla niektórych - że dalej tak się nie da - podsumował.