Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej orzekł w czwartek (7 października), że uznanie wyższości prawa unijnego nad konstytucyjnym jest niezgodne z polską konstytucją. Wniosek w tej sprawie złożył wcześniej do TK premier Mateusz Morawiecki.
W rozmowie z portalem Gazeta.pl adwokat Michał Wawrykiewicz ocenił, że od strony formalnej orzeczenie to "wypowiada członkostwo w Unii Europejskiej".
- Wyrok TK kwestionuje podstawowe filary funkcjonowania Wspólnoty: czyli zasadę lojalności polskich władz państwowych w stosunku do unijnych i zasadę prymatu prawa Unii Europejskiej nad prawem krajowym. Bez tego nie można być członkiem Wspólnoty i funkcjonować w obrębie europejskiej przestrzeni prawnej. Jest to wyrok na zamówienie polityczne. Wydany przez atrapowy trybunał - powiedział Wawrykiewicz.
Podobnego zdania jest także Leszek Miller, który w "Gościu Wydarzeń" Polsat News skomentował decyzję Trybunału Konstytucyjnego. - To jest początek wyjścia z Unii Europejskiej, dlatego że przyjęcie decyzji, że Polski nie obowiązuje pierwszeństwo prawa unijnego w stosunku do prawa krajowego, oznacza, że wychodzimy z europejskiej przestrzeni prawnej, a co za tym idzie także z europejskiej przestrzeni finansowej - podkreślił polityk.
Leszek Miller wspominał na antenie negocjacje w sprawie wejścia Polski do Unii, przygotowania do referendum i wysiłki związane z przekonaniem Polaków, "by powiedzieli tak". - A dzisiaj pani prezes Przyłębska, funkcjonariuszka PiS-u, odkrycie towarzyskie pana Kaczyńskiego i dobra kucharka, to wszystko niweczy. Włodzimierz Lenin mówił, że dobra kucharka może rządzić państwem - no i rządzi - powiedział polityk.
Prowadzący program Bogdan Rymanowski przytoczył słowa rzecznika rządu Piotra Müllera, który przypominał, że "między innymi w Niemczech, Francji, Czechach, Danii, Hiszpanii oraz wielu innych krajach Unii stwierdzano już wprost w wielu sprawach, że konstytucja ma wyższość nad prawem Unii [...], a jak wiadomo, te kraje jeszcze w Unii są".
Zdaniem Leszka Millera są to jednak "źle dobrane przykłady", ponieważ w żadnym z nich wniosku o uznanie prymatu prawa krajowego nie wnosił do TK prezes rady ministrów. Do tego, jak podkreślił Miller, chodziło wówczas "o pewne wycinki", a przy rozwiązywaniu tych kwestii nawiązywano dialog, którego tu brak.
- Tam chodziło o sprawy wycinkowe, a [...] w Polsce Trybunał podjął decyzję systemową - podkreślił Miller. - W takich sytuacjach czasami się mówi, że ktoś sobie strzelił w kolano. Otóż dzisiaj ten ktoś wziął siekierę i odrąbał sobie obydwie nogi - dodał.
Zdaniem polityka Polska ma teraz trzy możliwości: po pierwsze dostosować traktat o Unii Europejskiej do polskiej Konstytucji - skoro, rzekomo, jest on z nią niezgodny, po drugie przystosować Konstytucję do traktatu o Unii, a po trzecie wyjść z Unii. Dwie pierwsze opcje są jednak, zdaniem Leszka Millera, nierealne.