"TVN7 nie dostanie koncesji". Obóz PiS znów "pobrzękuje szabelką"

Jacek Gądek
TVN7 nie dostanie w przyszłym roku koncesji na nadawanie naziemne, jeśli TVN Grupa Discovery nie sprzeda 51 proc. udziałów w stacji - wprost mówi nasz rozmówca otoczenia Jarosława Kaczyńskiego. Ale w PiS słychać też, że to "pobrzękwianie szabelką". Koncesja dla "siódemki" wygasa za pięć miesięcy.
Zobacz wideo Jarosław Gowin ujawnia, czym Amerykanie grożą za "lex TVN". "Sankcje personalne"

PiS, jak wynika z naszych rozmów, ma w zanadrzu kilka scenariuszy ws. TVN.

Pierwszy: przeforsować "lex TVN", które literalnie mówi, że kapitał spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego nie może (nie tylko bezpośrednio), ale także pośrednio, jak jest to w przypadku TVN, kontrolować telewizji nadającej na polskiej koncesji.

Ustawę tę uchwalił Sejm, ale Senat - nie. Aby odrzucić senackie weto posłowie musieliby ją uchwalić ponownie, ale bezwzględną większością głosów (więcej "za", niż wszystkich innych). Taką większość obóz rządzący jest w stanie znaleźć. Otoczenie prezydenta wprost jednak sugeruje, że jeśli ustawa trafi na biurko prezydenta, to ją zawetuje. Sam prezydent oficjalnie bardzo sceptycznie wypowiadał się o "lex TVN", choć nigdy nie powiedział "będzie weto". Na brak weta liczy Nowogrodzka. - Przecież to nie jest osoba [Andrzej Duda], której nie można przekonać - mówił Jarosław Kaczyński o prezydencie w wywiadzie dla PAP. Kiedy i czy w ogóle Sejm zajmie się ponownie "lex TVN", nie wiadomo. - Nie ma co głosować, skoro potem mamy się nadziać na weto - słyszymy od jednego z posłów PiS.

Drugi: wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, aby ten stwierdził, że już obowiązująca ustawa o rtv zakazuje sytuacji, w której podmiot spoza EOG pośrednio kontroluje telewizję w Polsce. - Wniosek do TK jest gotowy. Jeśli ustawa upadnie, to wówczas najprawdopodobniej grupa posłów PiS złoży go do Trybunału - słyszymy z Nowogrodzkiej. Droga przez TK jest dla PiS najprostsza.

Trzeci: napisanie nowej ustawy, w formie akceptowalnej dla prezydenta. Nie można też wykluczyć, że PiS skapituluje i po upadku "lex TVN" nic już nie zrobi.

Upadł z kolei pomysł, aby polski rząd zawarł ze Stanami Zjednoczonymi umowę międzyrządową zezwalającą na kontrolowanie w pełni przez amerykański kapitał polskich mediów. Mówi ważny polityk obozu rządzącego: - Sprawa TVN24 jest zakończona. To była głupia wojna. Nadzieja na to, że Amerykanie siądą z nami do stołu, żeby podpisywać jakąś umowę, była bez sensu.

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji 22 września (na cztery dni przed wygaśnięciem koncesji na nadawanie) ostatecznie przyznała koncesję satelitarno-kablową dla TVN24. Wcześniej jednak przyjęła uchwałę, w której stwierdziła, że TVN24 koncesja się nie należy, bo - wedle obecnej interpretacji Rady - prawo zabrania wydawania koncesji stacji pośrednio kontrolowanej przez kapitał spoza EOG. W uchwale Rada wezwała właścicieli mediów - w praktyce chodzi tylko o TVN - do sprzedaży większości udziałów w stacji. Rada zagroziła też, że w przeciwnym razie może w przyszłości nawet odbierać koncesje. Wezwano też do zaskarżenia ustawy o rtv do Trybunału Konstytucyjnego, a rząd do jej zmiany.

Rada podejmuje decyzje większością aż 4/5. Dopiero po przyjęciu tej uchwały koncesję dla TVN24 poparł jeden z dwóch nominatów Andrzeja Dudy w KRRiT (Andrzej Sabatowski, z kolei Janusz Kawecki jako jedyny w Radzie był do końca przeciw).

Nowogrodzka i szef Rady Witold Kołodziejski jeszcze na godziny przed głosowaniem ws. koncesji dla TVN24 naciskali na członków Rady, aby koncesję TVN24 jednak przyznać.

- Ta uchwała była jedynym sposobem, by przekonać prezydenckich członków Rady do zagłosowania za przyznaniem koncesji. Jeszcze dzień wcześniej byli przeciw. Rzutem na taśmę się udało - mówi nasz rozmówca z Nowogrodzkiej. Brak koncesji zwłaszcza dla telewizji informacyjnej oznaczałby zaostrzenie konfliktu z USA i ryzyko sankcji.

Jak słyszymy, była to "kuriozalna sytuacja", bo z jednej strony ministrowie prezydenta słali sygnały o możliwym wecie do "lex TVN", a z drugiej prezydenccy członkowie Rady byli zapiekłymi przeciwnikami koncesji dla TVN24. - To my, Nowogrodzka i Witold Kołodziejski wywieraliśmy na ludziach prezydenta w Radzie presję, aby dali koncesję TVN24 - mówi polityk z otoczenia prezesa PiS.

Kanały kablowo-satelitarne - jak TVN24 - mogą nadawać w Polsce także na podstawie koncesji wydanych za granicą - choćby w Holandii. W przypadku kanałów nadawanych naziemnie sytuacja jest już inna: bez polskiej koncesji stacja nie może nadawać. Na podstawie koncesji naziemnych nadają TVN i TVN7. Koncesja dla TVN7 wygasa 25 lutego 2022 r., a dla głównej anteny TVN - 14 kwietnia 2024 r.

- Na 100 proc. TVN7 nie dostanie nowej koncesji - słyszymy twardą deklarację od polityka z bliskiego otoczenia prezesa PiS. Inny parlamentarzysta takie twarde stanowisko interpretuje jednak jako "pobrzękiwanie szabelką".

To dla TVN byłby silny cios. Antena TVN7 wyrosła bowiem na bardzo popularną stację rozrywkową. Jest pełna seriali, filmów i show. Utrata koncesji naziemnej dla "siódemki" oznaczałaby utratę ok. 1/3 oglądalności, a zatem straty finansowe.

TVN Grupa Discovery - tuż po uzyskaniu koncesji dla TVN24 - wydała komunikat. Wskazano w nim, że spółka "zawsze spełniała wszystkie wymogi określone w ustawie o radiofonii i telewizji", a "uchwała KRRiT ws. koncesji dla TVN24 jednoznacznie pokazuje, że nie było żadnego uzasadnienia dla jej odwlekania przez 19 miesięcy".

I dalej z komunikatu TVN: "KRRiT przyjęła drugą uchwałę, której celem jest wprowadzenie w życie zapisów ustawy 'lex TVN', jednak z pominięciem procesu legislacyjnego oraz z obejściem zapowiadanego przez prezydenta RP weta. Ta uchwała, podobnie jak 'lex TVN', zmusza Discovery do ograniczenia działalności w Polsce i stanowi bezpośrednie zagrożenie dla rządów prawa i wolności mediów oraz wywołuje niepokój wśród inwestorów zagranicznych w Polsce".

Więcej o: