- Wielokrotnie już nasze służby zdobywały dowody na to, że służby białoruskie wypychają na granicę migrantów. W związku z tą sytuacją miesiąc temu wprowadziliśmy w pasie przygranicznym stan wyjątkowy, aby służby mogły realizować swoje zadania bez przeszkód - powiedział Andrzej Duda po rozmowach z przedstawicielami rządu i służb.
Prezydent stwierdził, że przed wprowadzeniem stanu wyjątkowego na przygranicznych terenach dochodziło do "politycznych happeningów". - To bardzo przeszkadzało w wykonywaniu zadań wojsku i Straży Granicznej, dezorientowało mieszkańców - mówił. - Rząd wystąpił do mnie z wnioskiem, aby przedłużyć stan wyjątkowy o kolejne 60 dni - dodał na konferencji.
Duda poinformował, że podczas spotkania w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego przedstawiciele służb i właściwych resortów zdali mu relację na temat sytuacji na granicy. - Presja na granicę wzrasta. Jak poinformował pan generał Praga (szef Straży Granicznej - red.) dzisiaj do godziny 17 były 374 udaremnione próby przekroczenia naszej granicy. To pokazuje, jaka jest presja i jaka jest skuteczność - powiedział prezydent. - Wydaje się, że wprowadzenie tego stanu wyjątkowego na okres kolejnych 60 dni będzie uzasadnione - powiedział.
Jak dodał, stan wyjątkowy, jeśli zajdzie taka potrzeba, będzie można skrócić. - Kiedy tylko ten wniosek zostanie do mnie skierowany, ja wystąpię zgodnie z zapisami konstytucji do Sejmu, aby wypowiedział się w tej kwestii, wyraził zgodę na przedłużenie stanu wyjątkowego o 60 dni - powiedział Duda.
Po południu Duda spotkał się szefami MON, MSWiA, kancelarii prezydenta, kancelarii premiera, Biura Bezpieczeństwa Narodowego i Straży Granicznej. Rozmowy dotyczyły sytuacji na polsko-białoruskiej granicy.