Domniemana wymiana opublikowanych wiadomości mailowych pochodzi z 17–19 sierpnia 2019 roku. Był to czas trwania kampanii wyborczej przed wyborami parlamentarnymi, które odbyły się 13 października.
To moment niedługo po tym, gdy ujawnione zostały informacje dotyczące podróży ówczesnego marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Polityk miał latać rządowymi samolotami na trasie Rzeszów-Warszawa wraz ze swoją rodziną. Finalnie w wyniku tej sytuacji podał się do dymisji. W tym samym czasie media zainteresowały się lotami Mateusza Morawieckiego.
To właśnie tego wątku dotyczą opublikowane maile. Z wiadomości, których nadawcą miał być rzecznik rządu Piotr Müller wynika, że dziennikarze TVN zadawali pytania dotyczące podróży premiera.
Jak pisze Onet, dziennikarze chcieli się dowiedzieć między innymi, dlaczego wielokrotnie w przypadku zgłoszenia zapotrzebowania na samolot, wymagane było przygotowanie drugiej maszyny na lotnisku, choć obowiązująca instrukcja tego nie zakładała. Pytano także o obecność dzieci szefa rządu na pokładzie samolotów lecących ze statusem HEAD i udział w jednym z takich lotów Małgorzaty Raczyńskiej, doradczyni zarządu TVP.
"Ewidentnie mają w rękach listy pasażerów (nie wiadomo z jakiego źródła), bo dokładnie mi cytowali fragmenty dokumentów" - pisał do premiera rzecznik rządu. W dalszej części wiadomości czytamy, że w jego przekonaniu nie ma "bardzo dużego zagrożenia". Podkreślał, że najbardziej niepokoi go wyciek dokumentów "nie wiadomo skąd".
"Tak – z KPRM ktoś przekazuje im dokładne dane i dokumenty" – miał odpowiedzieć premier Mateusz Morawiecki.
Pierwszą odpowiedź na pytania stacji TVN miał zaproponować szef Centrum Informacyjnego Rządu Tomasz Matynia. Na jego propozycję miał odpisać premier, który zaznaczył, że robi to jako "advocatus diaboli".
"Co do moich dzieci, to czy brały udział w oficjalnej delegacji i na podstawie jakiej procedury, jakiego dokumentu?" - zapytał.
We fragmencie dot. Małgorzaty Raczyńskiej miał dopisać słowo "dziennikarka", a następnie uznać, że odpowiedź dot. podstawiania drugiego samolotu jest zbyt zdawkowa.
W następnych mailach wymienianych między premierem i szefem CIR Tomaszem Matynią pojawiają się dwie kolejne wersje odpowiedzi dla TVN. Matynia miał tak pisać do Mateusza Morawieckiego: "Poprosiłem koordynatora lotów o stworzenie podstaw w duchu, w którym piszesz".
"Ok - zważcie 5 x każde słowo plz" - miał poprosić premier. "Można wysyłać tylko na koniec dodałbym jeszcze coś o procedurze wojskowej i jeszcze trzy razy bym włożył słowo bezpieczeństwo + tak sformułowane pół zdania żeby było widać, że to nie nasza decyzja tylko jakaś ogólna mistyczna ezoteryczna procedura drugiego samolotu" - miała brzmieć dalsza część wiadomości Mateusza Morawieckiego.
Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, gdy w tzw. aferze mailowej przecinają się wątki dotyczące przedstawicieli rządu PiS i TVN. W połowie września opublikowano wiadomości, z których wynika, że w korespondencji przesłanej z prywatnego adresu e-mail Michała Dworczyka na prywatny adres e-mail należący do dziennikarza TVN Krzysztofa Skórzyńskiego, minister prosi o zaopiniowanie odpowiedzi, jakich chce udzielić portalowi OKO.Press.
- Tylko do Twojej wiadomości – co sądzisz o propozycjach odpowiedzi? Michał – miał napisać minister Dworczyk do Skórzyńskiego.
W załączonej do wysłanego pytania korespondencji między Dworczykiem a Tomaszem Matynią z Centrum Informacyjnego Rządu, prowadzonej pod tytułem "Propozycja odpowiedzi dla Oko.press", widoczny jest szereg pytań wystosowanych przez portal.
Szczegóły tych maili opisaliśmy tutaj.