- Od sześciu lat walczę z PiS-em, a PiS walczy ze mną. To nie jest teatr. Sądzę, że nie muszę nikogo przekonywać, że jestem przeciwnikiem PiS-u. Zapewniam, że nie rozmawiałem i nie negocjowałem [z politykami PiS - red.] - powiedział w "Kropce nad i" Tomasz Siemoniak.
Wiceszef Platformy Obywatelskiej i były szef MON po raz kolejny tłumaczył się ze swojej obecności na urodzinach dziennikarza Roberta Mazurka. W wydarzeniu brało udział wielu polityków z różnych stron sceny politycznej. W tym samym czasie w Sejmie prezes NIK Marian Banaś przedstawiał sprawozdanie z działalności Izby. Obecność na imprezie Siemoniaka, Borysa Budki i Sławomira Neumanna nie spodobała się Donaldowi Tuskowi. Szef Platformy wezwał polityków na rozmowę. Budka i Siemoniak oddali się do jego dyspozycji.
Wcześniej we wpisie na Facebooku były minister obrony przekonywał, że na przyjęciu Mazurka nie pił alkoholu i nie wiedział, kim będą inni goście. Kontakt z politykami PiS miał być minimalny.
- Na szali jest ileś lat mojej pracy w różnych miejscach, także w rządzie i udział, za który przepraszam, przy całym szacunku dla Roberta Mazurka i jego gości - podkreślał "Kropce nad i".
- Ja mam dla pana prezent, ponieważ lubi się pan bawić - powiedziała na koniec programu Monika Olejnik. Dziennikarka tuż przed zakończeniem rozmowy wyjęła spod biurka błyszczącą kulę i przekazała Siemoniakowi. - To jest taka kula dyskotekowa, klubowa - wyjaśniła.