- Mieliśmy długie spotkanie ze stroną czeską, przedstawiliśmy naszą propozycję. Uważamy, że nie ma na co czekać. Zgadzamy się, że należy przyspieszyć rozmowy. Od środy nasze zespoły wracają do Pragi. Zależy nam na szybkim porozumieniu - przekazał po zakończeniu poniedziałkowego spotkania Michał Kurtyka.
Przed spotkaniem polski minister klimatu i środowiska podkreślał, że sprawa Turowa nie ma precedensu w polsko-czeskich relacjach po 1989 roku. Zaznaczył, że przyjeżdża do czeskich partnerów z konkretną propozycją polubownego rozstrzygnięcia sporu. - To jest propozycja bardzo konkretnych mechanizmów rozwiązywania konfliktów i działania. To jest bardzo konkretna oferta wsparcia bezpieczeństwa ekologicznego dla mieszkańców regionu, gwarancja dodatkowych inwestycji. To jest gwarancja na to, że będą w stanie zabezpieczyć się przed tymi okolicznościami, których chcieliby uniknąć - mówił Kurtyka.
Czeski minister środowiska Richard Brabec informował wcześniej, że piątkowa runda rozmów przyniosła postęp. Z kolei hetman kraju libereckiego Martin Puta wyraził nadzieję, że dziś obie strony ustalą, do kiedy potrwają negocjacje.
Oprócz ministra Michała Kurtyki, stronę polską w dzisiejszych rozmowach reprezentują wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński i marszałek województwa dolnośląskiego Cezary Przybylski.
Czechy złożyły skargę na Polskę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Twierdzą, że kopalnia w Turowie wywołuje negatywne skutki ekologiczne na terenie Czech. TSUE w ramach środka tymczasowego nakazał Polsce wstrzymanie wydobycia węgla w Turowie. Za niewykonanie tej decyzji - na wniosek Pragi - nałożył na Polskę karę w wysokości 500 tys. euro dziennie.