Grupa posłów PSL-Koalicji Polskiej wniosła projekt ustawy do Sejmu w piątek. Nowelizacja zakłada wprowadzenie czasu letniego środkowoeuropejskiego jako czasu urzędowego w Polsce.
"Każdego roku, w ostatnią niedzielę marca (w nocy z soboty na niedzielę), a także w ostatnią niedzielę października, następuje konieczność przestawienia wskazówek zegara. W marcu o godzinę do przodu natomiast w październiku o godzinę do tyłu" - zwracają uwagę parlamentarzyści w uzasadnieniu.
Jak dodają, taka zmiana "nie znajduje obecnie ani uzasadnienia społecznego, ani ekonomicznego".
"Zmiana czasu prowadzi do rozregulowania zegara biologicznego, którego rytm stanowi fundamentalne znaczenie dla zdrowia każdego człowieka i wpływa niekorzystnie na samopoczucie, objawiając się m.in. w kłopotami ze snem czy problemami z koncentracją" - czytamy.
Zdaniem posłów, "zmiana czasu od dawna nie przynosi korzystnego efektu w postaci oszczędzania energii elektrycznej", a także "powoduje utrudnienia w działalności przedsiębiorstw, szczególnie sektora transportowego i bankowego".
- Będę zabiegał, by Pani Marszałek wprowadziła go pod obrady w pierwszym dniu posiedzenia, czyli w środę - mówił w rozmowie z Radiem ZET poseł PSL Marek Sawicki, wnioskodawca projektu.
Jak dotąd projekt posłów PSL-u nie został umieszczony w porządku obrad dostępnym na stronie internetowej Sejmu.