"Dobrze się bawił pan Dyduch..." - skomentował w mediach społecznościowych dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Słowik, publikując zdjęcie posła Lewicy, który okazał się być jednym z gości na imprezie dziennikarza RMF FM Roberta Mazurka. Wcześniej "Fakt" ujawnił, że bawili się tam politycy PO, PiS i PSL, którzy w tym czasie powinni być w Sejmie.
"'Nie musiałem być w Sejmie, bo było już po głosowaniach. Mój obowiązek głosowań wypełniłem, a informację mogę przeczytać w każdym miejscu' - Marek Dyduch (Lewica) w rozmowie z 'Faktem'. Zaczyna brakować słów na tę bezczelność" - dodał dziennikarz.
Na urodzinach Roberta Mazurka miał pojawić się także poseł Robert Kwiatkowski. O jego obecności na imprezie poinformował poseł PO Sławomir Neumann. Zrobił to, odpowiadając na krytykę Adriana Zandberga z partii Razem, który zarzucał politykom Platformy Obywatelskiej, iż "rano mówią o dyktaturze PiS, a po południu piją z politykami PiS na imprezie". - Byli tam pana koledzy z klubu, niech pan z nimi porozmawia, z panem Markiem Dyduchem czy Robertem Kwiatkowskim - powiedział Neumann, którego słowa cytuje "Fakt".
W rozmowie z dziennikiem Kwiatkowski tłumaczył, że pojawił się na imprezie urodzinowej Mazurka, ponieważ w piątek "zakończył swoją pracę w Sejmie". "Prowadziłem w imieniu klubu ustawę o zmianie ustawy o dowodach osobistych, ewidencji ludności i prawo o aktach stanu cywilnego, pracowałem w komisji infrastruktury i podkomisji stałej ds. transportu drogowego. Brałem udział we wszystkich głosowaniach. Sprawozdania z działalności NIK nie prowadziłem i nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia. W związku z tym opuściłem salę obrad, podobnie jak 99 proc. posłów. Proszę ich także zapytać, co robili w trakcie tego punkt" - mówił polityk Lewicy.
Adrian Zandberg we wtorek 21 września w audycji "Sabat symetrystów" w radiu TOK FM skomentował doniesienia na temat imprezy urodzinowej Roberta Mazurka i obecności na wydarzeniu polityków zarówno PiS, jak i opozycji.
- Nie będę się tutaj jakoś specjalnie wzmagać moralnie nad tą sprawą. Najciekawsza jest ta dawka hipokryzji. Ci sami ludzie jednego dnia krzyczą, że o niczym z PiS nie wolno rozmawiać, a potem się okazuje, że jednak można, tylko że nad wódeczką - powiedział.
Odniósł się też do krytyki, która spadła na Lewicę po tym, gdy wyraziła poparcie dla PiS w sprawie ratyfikacji Funduszu Odbudowy. - Mówiono nam, że nie można rozmawiać z władzą nawet o przyszłości Polski, o pieniądzach. Dlatego teraz się uśmiecham - skwitował. Polityk nie skomentował jeszcze doniesień o obecności na imprezie polityków Lewicy - Marka Dyducha i Roberta Kwiatkowskiego.