- Czy dziewięć lat temu leciał pan samolotem OLT Express? - takie pytanie usłyszał jeden z rozmówców, który opowiedział o sprawie dziennikarzom portalu rp.pl. Informacja została potwierdzona w Prokuraturze Regionalnej i Okręgowej w Łodzi.
- Dostałem wezwanie jako świadek w sprawie OLT Express o przestępstwo oszustwa. Z daty wynika, że postępowanie toczy się od dziewięciu lat. Nie mogłem sobie nawet skojarzyć, co ja mam z tym wspólnego, czy leciałem kiedykolwiek OLT? W końcu przypomniałem sobie, że przecież mnie nie oszukano, bo ja wykupiłem lot dla syna, który się odbył. Po co mnie więc przesłuchiwać? - mówi dziennikarzom rp.pl pan Jarek.
Które osoby mogą otrzymać wezwanie od policji na przesłuchanie w charakterze świadka? "Przesłuchiwane są wszystkie osoby, które nabyły bilety w określonym przedziale czasowym - od okresu, co do którego biegły powołany w sprawie stwierdził, że spółka straciła zdolność regulowania zobowiązań, a Marcin P. zaprzestał jej finansowania. W tym aspekcie za pokrzywdzonych, z punktu widzenia znamion przestępstwa oszustwa, należy uznać wszystkie osoby, które od tego momentu nabyły bilety (nawet w sytuacji, gdy lot został zrealizowany)" - napisał w odpowiedzi prok. Krzysztof Kopania.
Wezwania dotyczą i dotyczyć będą płatności z końcowego okresu funkcjonowania linii, który przypada na 11-26 lipca 2012 roku. Linia OLT nie powinna już wtedy sprzedawać biletów, ponieważ zbankrutowała spółka Amber Gold, która była głównym udziałowcem OLT Express. Byli klienci identyfikowani są na podstawie numerów kart płatniczych, którymi zrealizowano płatność. Powodem ich wezwania ma być to, że prokuratura musi oszacować wysokość szkody, by zakończyć postępowanie.
Wezwania są jednak tym dziwniejsze, że Prokuratura Okręgowa w Łodzi pod koniec lipca 2021 roku zawiesiła postępowanie ws. OLT Express. Rzecznik prokuratury, prok. Krzysztof Kopania dodaje jednak, że długotrwałe postępowanie wynika ze skomplikowanego charakteru sprawy oraz dużej liczby osób, które należy przesłuchać. Z ustaleń rp.pl, jest to nawet 30 tys. pokrzywdzonych.
W kwestii OLT prowadzone było też postępowanie ws. Michała Tuska, który w ramach umowy z OLT miał rzekomo przekazywać dane marketingowe z lotniska w Gdańsku - miały one pomóc w podejmowaniu decyzji strategicznych. Postępowanie wykazało jednak, że dane te były ogólnodostępne, a nie poufne.