- Wstrzymałam działalność Izby Dyscyplinarnej SN - częściowo, bo nie mogę naruszać niezawisłości sędziowskiej, aresztować akt, czy zamknąć sędziego w pokoju, by nie orzekał - po to, aby można było opracować jakieś zmiany legislacyjne, dać politykom czas na porozumienie się - powiedziała Polskiej Agencji Prasowej Małgorzata Manowska, I prezeska Sądu Najwyższego. Jak dodała, "ekstremistów one [zmiany legislacyjne - red.] nigdy nie zadowolą, ale przynajmniej przywrócą spokój w wymiarze sprawiedliwości".
- Wiadomo, że mamy spór i Polska podzieliła się na dwie strony w obszarze wymiaru sprawiedliwości. Z obu stron są grupy ekstremistów, którym w ogóle nie zależy na porozumieniu i przywróceniu jakiegoś ładu w wymiarze sprawiedliwości. Te grupy uznają, że im gorsza jest sytuacja w wymiarze sprawiedliwości, tym dla nich jest to korzystniejsze - powiedziała. Jak podkreśliła, chciałaby "ponownie wezwać władze publiczne, które dysponują inicjatywą ustawodawczą, do pilnego podjęcia stosownych działań ustawodawczych". - Są one konieczne w celu normalizacji sytuacji i likwidacji tego wielkiego konfliktu wokół wymiaru sprawiedliwości - stwierdziła.
Według Manowskiej istnieje obawa, że "obecny rokosz niektórych sędziów sprowokuje polityków do jakichś radykalnych kroków". - Reakcja organów mających inicjatywę legislacyjną jest potrzebna - to musi być reakcja szybka, ale nade wszystko wyważona, nie można eskalować tego sporu - powiedziała. Jak podkreśliła, "należy tutaj odrzucić ekstremistyczne poglądy obu stron konfliktu i doprowadzić do tego, aby w wymiarze sprawiedliwości przywrócić demokratyczne standardy i zapewnić realne obowiązywanie tych unormowań konstytucji, które przez wiele lat były de facto martwe".
Małgorzata Manowska wydała w sierpniu dwa zarządzenia dotyczące Izby Dyscyplinarnej SN, będące odpowiedzią na wyrok TSUE z 15 lipca. Zgodnie z nimi, do Izby Dyscyplinarnej nie będą trafiały nowe sprawy, a o sprawach, które już do niej wpłynęły, zdecyduje Pierwsza Prezes oraz sędziowie wyznaczeni do ich rozpatrywania.
Zarządzenia dotyczą spraw dyscyplinarnych, spraw o zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej lub tymczasowe aresztowanie sędziów i asesorów sądowych, spraw z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych dotyczących sędziów Sądu Najwyższego oraz z zakresu przeniesienia sędziego Sądu Najwyższego w stan spoczynku.
W myśl przepisów pierwsza prezeska Sądu Najwyższego "rozważy zwrócenie się do sędziów, którym sprawy te przydzielono, bądź do członków składu orzekającego, aby w ramach swej niezawisłości, rozważyli podjęcie decyzji o powstrzymaniu się od rozpoznawania spraw". Nowe sprawy, które wpłyną do Sądu Najwyższego, trafią do sekretariatu Małgorzaty Manowskiej, gdzie pozostaną na czas obowiązywania zarządzeń. Jeśli chodzi o sprawy bez przydzielonego składu orzekającego, to Prezes Izby Dyscyplinarnej rozważy "ich przechowywanie w Sekretariacie kierowanej przez siebie Izby bez przydziału sędziom lub bez wyznaczenia pozostałych członków składu orzekającego".
Przepisy będą obowiązywały do czasu "wprowadzenia do polskiego systemu prawnego rozwiązań legislacyjnych umożliwiających efektywne funkcjonowanie systemu odpowiedzialności zawodowej sędziów w Rzeczypospolitej Polskiej", do zakończenia przed TSUE sprawy przeciwko Polsce z powództwa Komisji Europejskiej, dotyczącej Izby Dyscyplinarnej Sądy Najwyższego lub "wprowadzenia do polskiego porządku prawnego zmian powodujących bezskuteczność postanowienia Wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej" z 14 lipca. Zarządzenia obowiązują jednak nie dłużej niż do 15 listopada.
Małgorzata Manowska już w lipcowym piśmie apelowała do Andrzeja Dudy o inicjatywę ustawodawczą dotyczącą wprowadzenie zmian w systemie odpowiedzialności dyscyplinarnej. Podobne apele skierowała do marszałkini Sejmu Elżbiety Witek, marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego i premiera Mateusza Morawieckiego. Prezydent przyznał wówczas, że "zmiany będą potrzebne". Z kolei premier stwierdził, że potrzebny jest "przegląd" ID. - Dziś jesteśmy w sytuacji, kiedy może i należałoby dokonać przeglądu Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. To dlatego, że ta Izba na pewno nie spełniła wszystkich oczekiwań, również moich, naszej formacji, bo zdajemy sobie sprawę jako społeczeństwo polskie - myślę że 80, jeśli nie 90 procent społeczeństwa - że sędziowie byli w dużym stopniu bezkarni do niedawna. I właściwie ja nie widziałem jakiejś wielkiej zmiany względem tego, jak sytuacja wyglądała wcześniej - powiedział 22 lipca Morawiecki.