- Marek Suski użył tych słów w specyficznych okolicznościach, podczas wystąpienia wiecowego. Jestem ostatni, który miałby prawo krytykować któregokolwiek polityka. Mówię tutaj o wystąpieniach wiecowych - powiedział Joachim Brudziński w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM. - Mówię to jako ten, który również często na wiecach używał porównań być może nietrafnych, zbyt daleko idących. Świetnie Marka Suskiego rozumiem, mnie emocje podczas wieców politycznych nieraz niosły za daleko - dodał.
Jak ocenił, twierdzenie, że PiS chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej jest "czystą demagogią". - Prawo i Sprawiedliwość od początku naszej obecności [w UE] uważało, że ta obecność jest dobra. Nie wyobrażam sobie, że miałoby nas w Unii nie być - powiedział. Pytany o kolejne konflikty polskiego rządu z organami UE, Brudziński ocenił, że "są to emocje i konflikty na potrzeby sporów politycznych toczących się w Europie, a nie realne zderzenie rządu z instytucjami unijnymi". - To, co najbardziej przebija się do opinii publicznej, to często dyrdymały, niestworzone historie opowiadane przez rozemocjonowanych i niezbyt dobrze znających sytuację w Polsce europosłów - powiedział Brudziński.
Brudziński odnosił się też do badania, z którego wynika, że 50 proc. Polaków uważa, iż nie skorzysta na Polskim Ładzie. - Rząd przekonuje, że skorzysta nawet 18 mln Polaków. Kto odpowiada za tę komunikacyjną wpadkę? Jak to mówi młodzież, coś nie pykło - powiedział Krzysztof Ziemiec.
- Jest rolą polityka czasami przyznać się do słabego wyniku. Jako osoba z kierownictwa mojego środowiska politycznego mogę powiedzieć, że coś nie pykło w sensie komunikacyjnym. Liczby są absolutnie po stronie rządu, natomiast w tej przestrzeni medialnej... - stwierdził europoseł. - A dlaczego nie pykło? Może tu jest odpowiedź na to pytanie, ten aberracyjny zarzut, czasem formułowany również w Unii Europejskiej, że o to rząd zawłaszcza media. Prawda jest też taka, że rząd jest poddawany krytyce ze strony mediów, nie ma się co na to obrażać, to domena każdego demokratycznego państwa. Tę narrację w jakiejś mierze przegraliśmy, nie potrafię do końca odpowiedzieć dlaczego - mówił.
Wiceprezes PiS wypowiedział się także nt. powrotu Donalda Tuska do polskiej polityki. - Nie chcę przeceniać Tuska, ale nie chcę go też lekceważyć. Mówiłem, że to nie jest polityk miary Budki, Nitrasa, Szczerby czy Jońskiego. To polityk rzeczywiście zaprawiony w bojach, ale nie uważam, że sam powrót Tuska odsunie nas od władzy - powiedział. - Dostrzegam Tuska jako polityka skutecznego, o cięższej wadze politycznej niż wymienieni wcześniej politycy. Dostrzegam też to, co jest dla niego bardzo negatywne - polityczną wredotę - dodał.