Pensje w budżetówce. Zandberg krytykuje PiS, minister Wójcik atakuje PO. "Pretensje do Tuska"

- Państwo powinniście kierować swoje pretensje do Donalda Tuska [...] Gdybyście się przygotowali lepiej, to byście wiedzieli, że do tak trudnej sytuacji doprowadził rząd Platformy i Polskiego Stronnictwa Ludowego - odpowiedział na zarzuty dotyczące pensji w budżetówce Michał Wójcik. Zdaniem ministra, to właśnie "dzięki Zjednoczonej Prawicy" w sądach i prokuraturach zanotowano 43-proc. podwyżki.
Zobacz wideo Jakich podwyżek oczekują medycy? Rezydentka tłumaczy na swoim przykładzie

Poseł Lewicy Adrian Zandberg wypowiedział się w środę 15 września na temat pensji pracowników instytucji finansowanych z budżetu państwa. Na sejmowej mównicy mówił o "chowaniu głowy w piasek" i "ideologii tzw. taniego państwa". Minister Michał Wójcik postanowił mu odpowiedzieć.

Zandberg: Pracownicy budżetówki od lat padają ofiarą ideologii tzw. taniego państwa

Zandberg przywołał protest, jaki 10 września przeszedł ulicami Warszawy. Pracownicy sądownictwa i prokuratury domagali się między innymi podwyżki wynagrodzeń i zwiększenia liczby etatów. - A to jest dopiero początek - zapowiedział polityk. Jego zdaniem "idzie jesień strajków".

- Kuratorzy sądowi, inspekcje, kolejne grupy zawodowe szeregowych pracowników budżetówki domagają się godnych płac. Za chwilę wybuchnie strajk w ZUS-ie i staną pod znakiem zapytania wypłaty 500 plus i emerytur - mówił poseł, podkreślając, że kwestie te wymagają działania, a nie "chowania głowy w piasek".

 

- Pracownicy budżetówki od lat padają ofiarą tzw. ideologii tzw. taniego państwa. Zwracam się tutaj do prawej strony sceny politycznej, bo kiedyś - i słusznie - krytykowaliście państwo, kiedy Tusk kazał zaciskać im pasa. Ale teraz rząd Prawa i Sprawiedliwości robi dokładnie to samo: nie słuchacie tych ludzi, a to są ludzie, którzy ciężko i ofiarnie pracują dla polskiego państwa i zasługują na godne płace - podkreślił Zandberg, domagając się przerwy i uzupełnienia porządku obrad o projekt Lewicy dotyczący natychmiastowego podwyższenia płac w budżetówce o przynajmniej 12 proc. Tomasz Zimnoch z Polski 2050 zwrócił się natomiast do wiceministra Michała Wosia, któremu zarzucił, że ten nie chciał rozmawiać ze związkowcami. 

Minister Wójcik odpowiada: Do trudnej sytuacji doprowadził rząd Platformy i PSL

Nieprzychylne komentarze sejmowych kolegów skomentował minister Michał Wójcik. - Nie mogą zostać bez odpowiedzi słowa pana posła Zandberga i pana drugiego posła - podkreślił. Polityk postanowił odnieść się jednak wyłącznie do kwestii pensji pracowników sądów i prokuratur. - Państwo powinniście kierować swoje pretensje do Donalda Tuska, a dlaczego? - grzmiał Wójcik. - Bo z tej mównicy wszyscy powinni wiedzieć o tym, że w 2010 roku Donald Tusk ile dał pracownikom sądów i prokuratur? Zero złotych. 2011 - zero złotych. 2012 - zero złotych. 2013 - zero złotych. 2014 - zero złotych. 2015 - zero złotych - wyliczał.

- Wtedy nastąpiła Zjednoczona Prawica i od tamtego czasu pracownicy sądów i prokuratur otrzymali podwyżki w wysokości 43 proc. Gdybyście się przygotowali lepiej, to byście wiedzieli, że do tak trudnej sytuacji doprowadził rząd Platformy i Polskiego Stronnictwa Ludowego. [...] Śmieje się pan poseł Borys Budka, pan też dał zero złotych - zakończył Wójcik.

W odpowiedzi Adrian Zandberg podkreślił, że "nie ma problemu z tym, żeby powiedzieć, że Donald Tusk postępował nie w porządku wobec budżetów". - Problem polega na tym, że weszliście w jego buty - powiedział i zapytał, jak duża część wspomnianych podwyżek jest związana z podwyższeniem płacy minimalnej.

Więcej o: