Sylwia Spurek wywołała spore zamieszanie publikując w mediach społecznościowych postulaty tzw. "nowej piątki dla zwierząt". Wpisy eurodeputowanej pojawiły się krótko po rozpoczęciu wtorkowej sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego w Strasburgu.
Nowa piątka dla zwierząt, którą zaproponowała Sylwia Spurek prezentuje się następująco:
Największą dyskusję wywołało zwłaszcza zakazanie wędkowania. Dziennikarze "Faktu" poprosili o komentarz wędkarzy oraz samą europosłankę. Polityczka w rozmowie z dziennikiem tłumaczy, że wszystkie zwierzęta, a więc także ryby, odczuwają ból. Według niej XXI wiek nie jest też już miejscem na to, by wykorzystywać zwierzęta. - Czy polowania i wędkarstwo powinno być legalne? Dla mnie jako obrończyni praw zwierząt i weganki, każde zwierzę bez względu na gatunek zasługuje na ochronę przed cierpieniem i śmiercią - wyjaśniła Sylwia Spurek.
Eurodeputowana ma nadzieję, że zaproponowanie konkretnych dat sprawi, że posłowie zaczną debatę na ten temat. - Jeżeli chcemy w Polsce i UE budować kulturę praw zwierząt, to nie możemy stosować taryfy ulgowej dla myślistwa, czy wędkarstwa. Żadne hobby nie może wiązać się z cierpieniem. Czy w czasach, kiedy coraz więcej wiemy o tym, że ryby odczuwają ból, takie hobby można usprawiedliwiać? Czy można kogoś okaleczyć lub zabić dla rozrywki? Dzieci już od przedszkola powinny uczyć się, że każde zwierzę ma prawo do szacunku, godności, życia i że nikt nie może zadawać im bólu. Pierwszym krokiem powinna być debata dotycząca zmiany Konstytucji. Ustawa zasadnicza jest miejscem, gdzie obywatele i obywatelki powinni zagwarantować zwierzętom ich prawa - powiedziała dalej Sylwia Spurek.
Polityczka tłumaczy, że zaproponowana "nowa piątka dla zwierząt", ma uchronić wszystkie zwierzęta przed cierpieniem - w tym także ryby. Na pomysły Spurek zareagowali już sami wędkarze, którzy uważają, że swoim działaniem przynoszą wiele dobrego dla środowiska. - Pomysł zakazu wędkowania jest po prostu chory, wędkarze w Polsce są największą grupą hobbistyczną. Prawdziwy wędkarz nie jedzie nad wodę tylko po to, aby złapać rybę i ją zabrać, ale też dba o jeziora i rzeki. Prowadzimy np. akcję oczyszczania akwenów wodnych z pozostawionych przez ludzi śmieci, dbamy o ryby, rekordowych okazów nie zabieramy, tylko wypuszczany z powrotem - mówi wędkarz Bartosz Krupiński w rozmowie z "Faktem". Następnie dodaje, że może zakazać też grzybobrania, ponieważ to także "ingerencja w ściółkę leśną".
Przyznał, że zakazanie wędkarstwa doprowadzi do tego, że wzrośnie poziom kłusownictwa. Kolejny z zapytanych przez dziennik wędkarzy dodał, że postulaty posłanki mogą "zagrozić jej stanowisku i partii, którą reprezentuje", ponieważ "środowisko wędkarskie jest bardzo liczne".
- To jest poroniony pomysł. Nie wiem, czy pani posłanka sobie zdaje sprawę, ilu jest wędkarzy w Polsce i jak to może zagrozić jej stanowisku i partii, którą reprezentuje. Ja łowię ryby i od razu je wypuszczam. Niektórzy uznają to za niehumanitarne, ale wędkarze robią bardzo dużo dobrego. (...) Wędkarstwo to nawet nie sport, tylko sposób na życie, który wrósł w tradycję Polski od kilku wieków i nagle ktoś chce zmieniać przepisy, aby tego zakazać? Politycy naprawdę nie zdają sobie sprawy z tego co robią - mówi pan Łukasz.
Pomysły Sylwii Spurek już wcześniej budziły kontrowersje. Eurodeputowana proponowała m.in. zakaz reklamowania mięsa i nabiału, jak ma to miejsce np. w przypadku papierosów. "Już dawno powinien być zakaz reklamy każdego produktu, który szkodzi zdrowiu ludzi, negatywnie wpływa na klimat, powoduje cierpienie zwierząt, narusza prawa człowieka. Mamy zakaz reklamy i promocji papierosów - czas na zakaz promowania mięsa, mleka, nabiału" - skomentowała na Twitterze europosłanka.