Budzi się wielka polityka. Wyraźny wzrost PiS-u, "szklany sufit" Tuska i nawrót kryzysu Polski 2050 [WYKRES DNIA]

Łukasz Rogojsz
Kryzys migracyjny na polsko-białoruskiej granicy i wprowadzenie stanu wyjątkowego w pasie przygranicznym zbiegły się w czasie z sondażowym wzrostem Zjednoczonej Prawicy. To pierwszy tak wyraźny skok poparcia od blisko roku. Jednocześnie ponowne spadki poparcia przeżywa Polska 2050 Szymona Hołowni.

Tak dobrych sondaży Zjednoczona Prawica nie miała od października zeszłego roku, kiedy wpadła w kryzys, który - jak się później okazało - przekształcił się w trwały i bardzo wyraźny spadek poparcia. Obóz władzy przez ostatnie miesiące cieszył się poparciem porównywalnym z tym, które miał przed przejęciem władzy w 2015 roku. Kiedy w połowie sierpnia analizowaliśmy na Gazeta.pl lipcowo-sierpniowe sondaże, średnie poparcie "dobrej zmiany" z 24 badań wynosiło 32,68 proc.

Od chwili tamtej analizy przeprowadzonych zostało dziesięć kolejnych sondaży, w których Zjednoczona Prawica otrzymuje średnie poparcie na poziomie 34,79 proc. To wzrost o średnio ponad 2 pkt proc. na przestrzeni raptem trzech tygodni. Nie można jednoznacznie stwierdzić zależności przyczynowo-skutkowej, ale sondażowy skok poparcia dla obozu władzy zbiega się z eskalacją kryzysu migracyjnego na polsko-białoruskiej granicy oraz wprowadzenie stanu wyjątkowego w pasie przygranicznym.

Granica musi być chroniona. Nie może być tak, ze polską granicę swobodnie przekraczają ludzie, którzy są nielegalnymi imigrantami. Przede wszystkim musimy chronić granicę i zrobimy wszystko, żeby była bezpieczna

- tak na antenie RMF FM decyzję o wprowadzeniu stanu wyjątkowego tłumaczył premier Mateusz Morawiecki.

Zobacz wideo Zdaniem prof. Antoniego Dudka rządzący „podgrzali" społeczne emocje, żeby odzyskać część utraconego poparcia
Są też ćwiczenia wojskowe ZAPAD. To nie jest zabawa. Poważne ćwiczenia wojskowe tuż za naszą granicą. Lepiej zapobiegać niż leczyć, uprzedzać ewentualne fakty, zwłaszcza, kiedy widzieliśmy ten - przepraszam - festyn na granicy, kiedy niektórzy robili sobie z tego żarty, zachowywali się w sposób nieodpowiedzialny. Samo to mogło doprowadzić do prowokacji i mogło dość do niebezpiecznych sytuacji

- podkreślił szef rządu.

Niezależnie od tego, czy skok poparcia dla Zjednoczonej Prawicy jest bezpośrednio związany z kryzysem na wschodniej granicy, lepsze notowania rządzących są faktem. Na dziesięć badań, przeprowadzonych od połowy sierpnia, obóz "dobrej zmiany" tylko dwukrotnie uzyskał wynik poniżej 34 proc. - 33 proc. w badaniu Social Changes dla wPolityce.pl i 30,6 proc. w sondażu Research Partner na panelu Ariadna. Pozostałe osiem sondaży to poparcie na poziomie 34 proc. lub wyższym, przy czym rekordowe okazało się 37,1 proc. w badaniu United Surveys dla "Dziennika Gazety Prawnej" i RMF FM. W lipcowo-sierpniowych badaniach pułap 34 proc. poparcia Zjednoczona Prawica przebiła w siedmiu z 24 sondaży. W pięciu kolejnych osiągnęła dokładnie 34 proc. głosów.

embed

Brak planu B się mści

Dokładnie odwrotne nastroje panują w Polsce 2050. Ostatnie trzy tygodnie to jakby nawrót "efektu Tuska". W dziesięciu sondażach z tego okresu średnie poparcie formacji Szymona Hołowni spadło do ledwie 13,1 proc. To o ponad 2,6 pkt proc. mniej niż wynosi średnia (15,78 proc.) dla 34 badań przeprowadzonych od początku lipca do chwili publikacji tego artykułu. W dwóch sondażach Polska 2050 nie osiąga nawet 11 proc. głosów, a w najgorszym zdobywa jedynie 8,4 proc.

To nie jest dobry sondaż dla nas

- ocenił 2 września na antenie Radia ZET Hołownia, pytany o wspomniane powyżej badanie, w którym Polska 2050 nie dobija nawet do poziomu 10 proc.

Mamy nadzieję, że to jeszcze ostatnie wybrzmienie "efektu Tuska". Nie jest dobrze

- przyznał polityk.

Dla Polski 2050 to trudny moment próby. Jeszcze pod koniec lipca w wywiadzie dla Gazeta.pl Hołownia przekonywał, że z wewnętrznych badań Polski 2050 wynika, że ich bazowy elektorat to 15-17 proc.

Zbudowany organicznie przez półtora roku ciężkiej pracy, bez żadnych politycznych sterydów

- przekonywał nas wówczas były kandydat na prezydenta Polski. Najnowsze sondaże wskazują jednak na to, że Polsce 2050 coraz mocniej zaczyna szkodzić rosnąca polaryzacja między obozem władzy i Koalicją Obywatelską.

Pytany o to, czy Polska 2050 ma plan B właśnie na taką sytuację jak obecnie, Hołownia przyznał, że celem jego ugrupowania jest przekonanie do siebie "tych Polaków, którzy nie odnajdują się w polaryzacji, ale chcą nowoczesnego, sprawnego i urządzanego z myślą również o przyszłych pokoleniach państwie".

Jestem przekonany, że działając w ten sposób w ciągu najbliższych miesięcy przebijemy na stałe w sondażach 20 procent i dojdziemy do poziomu 25 proc.

- zapewniał w wywiadzie dla Gazeta.pl. Dzisiaj okazuje się, że brak planu B może być kosztownym błędem, a Polska 2050 wchodzi na kurs kolejnej ofiary duopolu PO-PiS. Kurs, który wcześniej poprowadził do upadku Ruch Palikota, Nowoczesną i Wiosnę.

"Szklany sufit" Tuska

W szeregach Koalicji Obywatelskiej nastroje nie są dziś ani tak dobre jak w Zjednoczonej Prawicy, ani tak złe jak w Polsce 2050. Najnowsze sondaże pokazują, że główna formacja opozycyjna udanie zminimalizowała negatywny wpływ kryzysu migracyjnego na swoje poparcie. W połowie sierpnia średnie poparcie dla KO z 24 lipcowo-sierpniowych badań wynosiło 23,41 proc. Dodając do tego pozostałe dziesięć sondaży, przeprowadzonych od połowy sierpnia do dzisiaj, średnia minimalnie rośnie do 23,57 proc. Jeśli natomiast spojrzeć wyłącznie na dziesięć najnowszych sondaży, to Koalicja Obywatelska dostaje w nich średnio 23,87 proc.

Liczby nie kłamią. Formacji Donalda Tuska udało się - przynajmniej jak dotąd - nie tylko przetrwać kryzys migracyjny bez większych strat poparcia, ale nawet minimalnie zwiększyć swój sondażowy kapitał. Łatwo o to z pewnością nie było. Opublikowany przed kilkoma dniami sondaż IBRiS-u dla Onetu, dotyczący opinii Polaków w sprawie kryzysu na polsko-białoruskiej granicy jest dla opozycji miażdżący. Tylko co piąty Polak dobrze ocenia działania opozycji w tej sprawie, natomiast niemal dwie trzecie społeczeństwa mają krytyczne zdanie. W przypadku rządzących oceny są zdecydowanie lepsze. 51 proc. Polaków działania obozu władzy ocenia dobrze, a 41,2 proc. - źle.

embed

Dla Platformy i Koalicji Obywatelskiej bardziej alarmujące niż ocena działań wobec kryzysu migracyjnego może jednak być to, co wynika z sondaży - zarówno tych z ostatnich trzech tygodni, jak i tych, które przeprowadzono od momentu powrotu Tuska do polskiej polityki. Wynika z nich bowiem ni mniej, ni więcej, a tyle, że KO pod wodzą swojego nowego-starego szefa - zakładając, że w najbliższej przyszłości nie będą mieć miejsca żadnego przełomowe wydarzenia polityczne - dobiła do "szklanego sufitu". Wynosi on 24-26 proc., czyli mniej niż KO uzyskała w ostatnich wyborach parlamentarnych (27,4 proc.). Siedem z dziesięciu badań przeprowadzonych w ostatnich trzech tygodniach mieści się właśnie w tym przedziale. W trzech pozostałych KO zdobyła mniej niż 24 proc. głosów.

Z informacji Gazeta.pl wynika, że w Platformie zdano już sobie z tego sprawę.

Donald połapał się, jak naprawdę wygląda sytuacja w Platformie i wokół Platformy. Widzi, że minął miesiąc miodowy po jego powrocie. Dziennikarze patrzą na niego coraz bardziej z ukosa, są coraz bardziej krytyczni, zadają coraz więcej trudnych pytań

- powiedział nam polityk z otoczenia Rafała Trzaskowskiego tuż przed rozpoczęciem Campusu Polska Przyszłości.

Dopiero teraz, po przeszło dwóch miesiącach od powrotu, nadchodzi dla Tuska prawdziwy moment próby. Na razie były premier odzyskał jedynie to, co Koalicja Obywatelska roztrwoniła od czasu ostatnich wyborów. Teraz musi pokazać, że jego powrót faktycznie jest dla jego obozu politycznego wartością dodaną. Tu jednak potrzebny jest konkretny plan i równie konkretna oferta dla Polaków.

Paliwo polaryzacji i ostrego antyPiS-u wystarczy tylko na chwilę

- tak w wywiadzie dla Gazeta.pl już w połowie lipca przestrzegał Tuska prof. Paweł Śpiewak. Jak przekonywał, "bez zmiany myślenia o państwie Tusk niczego nie zdziała".

Dlatego tak ważne jest, czy Tusk otacza się ekspertami i analitykami, czy ma ludzi, którzy będą mu suflowali pomysły na realną poprawę sytuacji w Polsce

- podkreślił wówczas socjolog. Półtora miesiąca później polityczna rzeczywistość mówi i Tuskowi, i Koalicji Obywatelskiej: sprawdzam.

Więcej o: