Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Łukasz Jasina napisał w mediach społecznościowych, że polskie władze nie wystosowały zaproszenia dla Jurija Woskriesienskiego, pracownika białoruskiego KGB. Przedstawiciel władz w Mińsku bierze udział w Forum Ekonomicznym odbywającym się w Karpaczu.
"Polska jest członkiem UE i honoruje wizy wystawione przez inne państwa członkowskie wobec osób nieobjętych sankcjami. Polska nie wystosowała zaproszenia ani nie wystawiła wizy" - napisał Łukasz Jasina na Twitterze.
Jasina odniósł się w ten sposób do zarzutów, że polskie władze zaprosiły Jurija Woskriesienskiego w celu rozmów o poprawie stosunków między Warszawą a Mińskiem. O takim zaproszeniu mówił sam Woskriesienski w rozmowie z dziennikarzem telewizji Biełsat obecnym w Karpaczu.
Tymczasem środowe "Fakty" TVN poinformowały, Woskriesienski posługuje się wizą hiszpańską. Te doniesienia są nieoficjalne.
Pytanie, czy polskie MSZ rzeczywiście nie wiedziało o przyjeździe pracownika KGB do Polski. Były chargé d’affaires w Mińsku, obecnie prezes fundacji Ośrodek Analiz Strategicznych we wtorkowym komentarzu dla Onetu powołuje się na źródła w MSZ, według których resort wiedział o obecności Woskriesienskiego w Karpaczu. "Organizatorzy Forum Ekonomicznego w Karpaczu przekonują, że został zaproszony przez przypadek. Przeczą temu dwa źródła Onetu w MSZ, według których polski resort dyplomacji wiedział o tym, że Woskriesienski w Karpaczu się pojawi. Ma on podobno brać udział w nieoficjalnych rozmowach na temat uwolnienia Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta" - czytamy.
Sam Woskriesienski też sugerował, że jego obecność na Forum Ekonomicznym w Karpaczu nie jest przypadkowa. We wpisie na Telegramie stwierdził, że polscy politycy "są zmęczeni konfrontacją" i chcą "budować mosty". W podobnym tonie wypowiedział się w rozmowie z dziennikarzem Biełsatu. - Pomyślcie, jak wyjechałem, jak dostałem polską wizę, jak się zarejestrowałem w hotelu. Oni się tłumaczą, że było to przez przypadek, ale tak naprawdę to wszystko tu jest bardzo proste - mówił, dodając, że "polski establishment" jest zmęczony białoruską opozycją i chce resetu z Łukaszenką by w ten sposób "rozwiązać kryzys migracyjny."
Kto się z wami kontaktował? - pytał dziennikarz. - Przyjdzie czas, gdy podamy nazwiska. Białoruska władza chce ciepłych stosunków z Polską. I Polska, jak się dogada z białoruską władzą, de facto będzie można zacząć rozwiązywać problemy - dodaje.
Z doniesień mediów wynika, że Woskriesieński w przeszłości należał do opozycji. Współpracował z Wiktarem Babaryką, kontrkandydatem Łukaszenki w ostatnich wyborach. W 2020 roku trafił za swoją działalność do więzienia. Od tamtej pory zaczął angażować się w ułaskawianie skazanych opozycjonistów w zamian za przyznanie się do winy. - Spotyka się z nimi, namawia ich w jakiś sposób, przekonuje, żeby podpisać list i być może zostać zwolnionym. To jest jego główna funkcja - mówił w "Faktach" TVN Siarhej Pelesa, dziennikarz Biełsatu