Morawiecki w estońskim dzienniku o sytuacji na granicy. "Nikt nie wie lepiej od nas"

"My potrafimy patrzeć kilka ruchów do przodu. (...) Intencje Łukaszenki są jasne" - pisze premier Mateusz Morawiecki w tekście, który ukazał się we wtorkowym wydaniu estońskiego dziennika "Postimees".

We wtorek szef polskiego rządu bierze zdalnie udział w cyfrowym szczycie "Tallin Digital Summit". W jego tekście, który ukazał się w estońskim dzienniku, Morawiecki wskazał, że pomimo iż mamy XXI wiek, to "ze słownika polityki niektórych państw nie zniknęły takie pojęcia, jak ekspansjonizm czy imperializm".

Nikt nie wie lepiej od nas, jak straszne żniwo mogą zebrać takie praktyki

- czytamy w dzienniku "Postimess". Mateusz Morawiecki porównuje też geopolitykę do gry na wielkiej szachownicy, na której Polska, Estonia, Litwa i Łotwa toczą od wieków pojedynki z Rosją.

Dlatego to właśnie my potrafimy patrzeć kilka ruchów do przodu. Dziś naszym obowiązkiem jest ochrona całej wspólnoty transatlantyckiej przed próbą szachowania ze Wschodu

- napisał premier.

Morawiecki w estońskim dzienniku: Intencje Łukaszenki są jasne

Odniósł się też do aktualnego kryzysu na granicach Polski, Litwy i Łotwy. Zaznaczył, że białoruski reżim, próbując zdestabilizować sytuację wewnątrz naszych państw, zapomina, że w rzeczywistości prowokuje całą wspólnotę euroatlantycką.

Intencje Aleksandra Łukaszenki są jasne. Chce on powtórzenia sytuacji migracyjnej sprzed 5-6 lat. W dodatku robi to nieprzypadkowo w przeddzień rosyjsko-białoruskich ćwiczeń wojskowych Zapad-21 oraz w chwili trudnej misji ewakuacyjnej z Kabulu

- napisał Mateusz Morawiecki. Zwrócił też uwagę na zagrożenia związane z nowoczesnymi technologiami, które mogą stać się też niebezpieczną bronią o nieznanej wcześniej sile rażenia. Przypomniał, że Estonia przekonała się o tym, gdy w 2007 roku chciała usunąć Pomnik Brązowego Żołnierza postrzegany jako symbol dominacji radzieckiej.

W jednej chwili jej przestrzeń cyfrowa stała się teatrem działań wojennych, a zintensyfikowane cyberataki na platformy rządowe czy strony internetowe banków i gazet szybko odsłoniły ich naturę

- czytamy.

Szef rządu przypomniał też, że celem cyberataku stały się niedawno skrzynki mailowe polskich posłów i pracowników rządu, a jego źródeł należy szukać za wschodnią granicą. Premier podkreślił, że Estonia w swoim czasie wykazała się niezwykłą odwagą w kwestii nowych technologii i wyznaczyła standardy w zakresie cyfryzacji sfery publicznej, co jest też jednym z priorytetów polskiego rządu.

Czytaj też: Dworczyk: Zostałem przesłuchany ws. afery mailowej. Mam status osoby pokrzywdzonej

Więcej o: