Z nieoficjalnych ustaleń Joanny Miziołek z "Wprost" wynika, że Kamil Bortniczuk ma zostać nowym szefem ministerstwa sportu. Dziennikarka dodała również, że zapowiadana na jesień rekonstrukcja rządu nie wywoła "politycznego trzęsienia ziemi", a zmiany "będą kosmetyczne".
Kamil Bortniczuk mógłby objąć kierownictwo w ministerstwie sportu, jeśli Partia Republikańska Adama Bielana porozumie się z pozostałymi partiami wchodzącymi w skład Zjednoczonej Prawicy. Obecnie toczą się już rozmowy tych ugrupowań ws. nowej umowy koalicyjnej.
Wcześniej media informowały już, że Prawo i Sprawiedliwość planuje utworzyć osobne ministerstwo sportu, które niedawno zostało dołączone do resortu kultury i dziedzictwa narodowego. Posłowie Zjednoczonej Prawicy uważają jednak, że kwestie sportowe są pomijane przez ministra Piotra Glińskiego - świadczyć ma o tym choćby to, że "nie wykorzystano" sukcesów Polaków na Igrzyskach Olimpijskich, by ocieplić wizerunek rządu.
Dziennikarka "Wprost" uważa też, że stanowiska Michała Dworczyka i Grzegorza Pudy nie są zagrożone. Media jakiś czas temu pisały o tym, że szef kancelarii premiera może zostać zdymisjonowany z powodu wycieku maili, które pojawiają się na zagranicznych serwerach. Z kolei Grzegorz Puda był przewidywany do dymisji, ponieważ nie potrafił rozwiązać konfliktu z rolnikami, którzy coraz częściej skłaniają się ku Agorunii prowadzonej przez Michała Kołodziejczaka.
Joanna Miziołek twierdzi też, że Jarosław Kaczyński wciąż będzie pełnił funkcję wicepremiera ds. bezpieczeństwa. Informacje o rezygnacji prezesa PiS ze stanowiska w rządzie pojawiły się w zeszłym miesiącu. Jej powodem miała być chęć skupienia się Jarosława Kaczyńskiego na tworzeniu większości w Sejmie, co uchroniłoby koalicję przed wcześniejszymi wyborami.