We wtorek na antenie Polskiego Radia 24 Ryszard Terlecki mówił o ewentualnych przyspieszonych wyborach. - My chcemy spokojnie sprawować władzę i prowadzić naszą politykę, która jest polityką rozwoju przez następne dwa lata i to jest nasze założenie. Z naszej strony nie ma takiego pomysłu, żeby przyspieszać wybory - powiedział polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Dodał, że partia rządząca jest "przygotowana" w razie, gdyby doszło do "jakiegoś kryzysu. - Zwróćmy uwagę, że PiS ma w sondażach 37-38 proc., a jest to oczywiście przed kampanią. Gdyby ruszyła kampania wyborcza, to znacznie przekroczylibyśmy 40 proc. i wtedy jasne jest, że utrzymalibyśmy władzę - stwierdził wicemarszałek Sejmu.
Terlecki został zapytany również o planowaną rekonstrukcję rządu. Stwierdził, że nie może powiedzieć, kto straci, a kto utrzyma stanowiska. Jak dodał, jeszcze nie ustalono wszystkiego. - Trwa namysł nad tym, jakie zmiany są niezbędne. Przypomnę, że premier naszego rządu Mateusz Morawiecki powiedział, że nie będzie tu jakichś istotnych przegrupowań. Pewne korekty zawsze się zdarzają, zawsze oceniamy naszych ministrów, naszych wiceministrów i w zależności od tego podejmuje się decyzje - podkreślił.
- Początek sezonu politycznego, czyli właśnie jesień, wrzesień, początek października, połowa października, to jest taki okres, kiedy się tego rodzaju zmiany często przeprowadza i nie jest wykluczone, że również w naszym rządzie takie zmiany nastąpią - dodał.