Komendant główny SG: Jest mi żal i przykro. Czy naszą winą jest to, że chronimy granic ojczyzny?

- Funkcjonariusze ciężko służą, z daleka od swoich rodzin, rodziny też to przeżywają. Czy to jest nasza wina? Robimy to, co do nas należy. Nic więcej - mówił komendant główny Straży Granicznej gen. dyw. Tomasz Praga. Odniósł się w ten sposób do krytyki funkcjonariuszy SG.

Około godziny 11 w poniedziałek 6 września rozpoczęła się konferencja prasowa premiera Mateusza Morawieckiego, ministra spraw wewnętrznych Mariusza Kamińskiego oraz komendanta głównego Straży Granicznej Tomasza Pragi. Ten ostatni mówił o sytuacji na granicy oraz o pracy swoich podwładnych.

- Szacujemy, że w tej chwili na Białorusi znajduje się około 10 tys. migrantów ściągniętych przez reżim Łukaszenki. Ale na tym nie kończy. W tym momencie szuka nowych kierunków, dróg, aby ściągać kolejne grupy migrantów, przeważnie drogą lotniczą, na terytorium Białorusi, następnie po dwóch-trzech dniach pobytu w Mińsku lub okolicach są przerzucani na granicę łotewską, litewską lub polską - mówił Praga.

Zobacz wideo

Tomasz Praga o migrantach: Nie wiedzieli w ogóle, że po drodze będzie jeszcze Polska

Komendant główny Straży Granicznej powiedział, że w ostatni weekend pogranicznicy zarejestrowali wzrost intensywności działań prowadzonych przez stronę białoruską - w sobotę udaremniono nielegalne przekroczenie granicy przez 215 osób, a w niedzielę przez 152 osoby. Praga poinformował również, że coraz częściej dochodzi do próby przekroczenia polsko-białoruskiej granicy w ciągu dnia. 

- Grupy przestępcze są bardzo zainteresowane, aby po przekroczeniu granicy odebrać te osoby i przerzucić je na teren Unii Europejskiej, przede wszystkim do Niemiec i Francji. Polska nie jest ich celem. Wielu podczas przesłuchań mówi nam, że oni jadą do brata, do siostry, do rodziny, nie wiedzieli w ogóle, że po drodze będzie jeszcze Polska - mówił komendant główny Straży Granicznej, zaznaczając, że strona białoruska chciała wciągnąć Polskę w rozgrywki, których celem miało być utworzenie "nowych Usnarzy" na linii granicznej. 

- Nie udało się to - funkcjonariusze odchodzili, obserwowaliśmy teren, a migranci nawet nie przekraczali linii granicy, tylko wracali w głąb terytorium Białorusi. To też o czymś świadczy - o tym, że są oni inspirowani, sterowani i wykorzystywani po prostu - mówił Praga.

Komendant główny SG: Z wielu ust jesteśmy atakowani i obrażani

Komendant główny Straży Granicznej podziękował mieszkańcom miejscowości leżących przy granicy polsko-białoruskiej. Dodał, że wprowadzenie stanu wyjątkowego utrudni grupom przestępczym dotarcie do migrantów. Poinformował również, że o czynnościach operacyjnych na granicy opowie więcej podczas wtorkowego posiedzenia komisji sejmowej, które będzie miało charakter niejawny.

Tomasz Praga podziękował także swoim podwładnym.

- Chciałbym powiedzieć o jeszcze jednej rzeczy. Chciałbym przede wszystkim podziękować wszystkim funkcjonariuszom policji, żołnierzom Wojska Polskiego i najbliższym mojemu sercu - wszystkim funkcjonariuszom Straży Granicznej. Jesteście wierni rocie ślubowania - strzec nienaruszalności granicy państwowej Rzeczypospolitej Polskiej nawet z narażeniem życia. Robicie to codziennie i za to Wam dziękuję. Jestem dumny, jest to dla mnie olbrzymi honor i zaszczyt, że mogę stać na czele tak dobrej i wspaniałej formacji.

- Jest mi żal po ludzku i przykro, kiedy z wielu ust jesteśmy atakowani i obrażani, ale obiecuję, że zawsze będziemy stali za funkcjonariuszami, zawsze będziemy ich bronić. Bo czy naszą winą jest to, że jesteśmy wierni rocie ślubowania? Czy naszą winą jest to, że chronimy granic ojczyzny? Chyba nie. Ja proponuję, żeby wszystkie osoby, które mają wątpliwości, odpowiedziały sobie na to pytanie. Same, w zaciszu domowym. Bo funkcjonariusze ciężko służą, z daleka od swoich rodzin, rodziny też to przeżywają. Czy to jest nasza wina? Robimy to, co do nas należy. Nic więcej. Chronimy naszych obywateli i granicy - tak jak przewiduje to ustawa. I za to im dziękuję i chylę przed nimi czoła - powiedział na zakończenie komendant Tomasz Praga. 

Więcej o: