Województwa "wolne od LGBT", będą też wolne od funduszy europejskich. Polska ma czas do 15 września

Wiktoria Beczek
Jeśli władze pięciu polskich województw nie wycofają się z homofobicznych deklaracji, regiony stracą unijne środki. Pismo z jednoznacznym komunikatem w tej sprawie Komisja Europejska wysłała do marszałków województw lubelskiego, łódzkiego, małopolskiego, podkarpackiego i świętokrzyskiego. Mają do stracenia miliardy złotych.

Zespół Atlasu Nienawiści prowadzi kwerendę wszystkich samorządów, które przyjęły jakąś formę uchwały "przeciw ideologii LGBT". W sobotę aktywiści opublikowali pismo, które do władz pięciu województw skierował Normunds Popens, zastępca dyrektora generalnego departamentu polityki regionalnej w Komisji Europejskiej. Tematem pisma jest "obowiązek władz regionalnych, by udzielić wyczerpujących odpowiedzi na notę z 14 lipca i podjąć działania naprawcze".

List trafił do marszałka woj. lubelskiego Jarosława Stawiarskiego, marszałka woj. łódzkiego Grzegorza Schreibera, marszałka woj. małopolskiego Wojciecha Kozłowskiego, marszałka woj. podkarpackiego Władysława Ortyla i marszałka woj. świętokrzyskiego Andrzeja Bętkowskiego.

Czas na działania Polski minie 14 września

Popens przypomina w nim, że 14 lipca Komisja Europejska wszczęła postępowanie ws. naruszania praw osób LGBT+ przez Polskę. "Komisja uważa, że polskie władze nie zdołały w pełny i właściwy sposób odpowiedzieć na pytania dotyczące charakteru i wpływu przyjętych przez władze regionalne deklaracji o tzw. 'strefach wolnych od LGBT'" - czytamy. Wezwanie miało zawierać wiele pytań, które odnosiło się do implementacji Europejskiego Funduszu Strukturalnego i Inwestycyjnego (EFSI) na poziomie regionalnym.

Polska ma dwa miesiące na odpowiedź, w przeciwnym razie KE może zdecydować o skierowanie sprawy do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Termin należy liczyć od 14 lipca, więc minie on 14 września.

Zobacz wideo Czy "uchwały anty-LGBT" powinny skutkować odebraniem środków unijnych?

Władze regionalne złamały zasadę niedyskryminacji

Popens wyjaśnia, że marszałkowie mają obowiązek odpowiedzieć na pytania Komisji dotyczące zgodności wprowadzonych deklaracji z zasadą niedyskryminacji. "Jednocześnie zachęcam do podjęcia działań w celu wyeliminowania ryzyka, że naruszane są podstawowe wartości zapisane w art. 2 Traktatu o UE i Karcie Praw Podstawowych" - pisze.

Wspomniany art. 2 mówi o tym, że "Unia opiera się na wartościach poszanowania godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, jak również poszanowania praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości" oraz że są to wartości wspólne w społeczeństwie "opartym na pluralizmie, niedyskryminacji, tolerancji, sprawiedliwości, solidarności oraz na równości kobiet i mężczyzn". Karta Praw Podstawowych mówi natomiast o zakazie wszelkiej dyskryminacji, m.in. ze względu na orientację seksualną. Zakaz dyskryminacji jest również zapisany w rozporządzeniu dot. funduszy unijnych. 

"Działania władz regionalnych, które przyjęły uchwały, oświadczenia czy rezolucje nazywające środowiska LGBTIQ "ideologią" i ogłosiły swoje terytoria nieprzyjaznymi dla osób LGBTIQ, kwestionują zdolność władz regionalnych do zapewnienia zgodności z zasadą niedyskryminacji, przy wdrażaniu programów EFSI" - czytamy dalej. 

"Komisja pragnie podkreślić, że ogłaszanie swoich terytoriów, miejsc pracy czy usług jako wolnych od LGBTIQ, to działanie niezgodne z wartościami określonymi w art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej. Dlatego wstrzymamy dokonywanie zmian w programie REACT-EU w odniesieniu do Regionalnych Programów Operacyjnych w państwa regionach" - stwierdza Popens.

Sejmiki województw nie chcą się wycofać, PiS pracuje nad nową deklaracją

W ostatnim czasie pewne próby uchylenia rezolucji anty-LGBT przeprowadzano w woj. małopolskim, świętokrzyskim i lubelskim. W Małopolsce za pierwszym razem radni PiS zdecydowali, że nie chcą uchylać dokumentu. Tak samo stało się na Lubelszczyźnie. Za drugim razem w woj. małopolskim oraz w woj. świętokrzyskim zdecydowano przesunąć debatę na ten temat.

Z nieoficjalnych doniesień wynika, że partia rządząca pracuje nad deklaracją ponadregionalną, która miałaby delikatnie złagodzić brzmienie dotychczasowych.

Więcej o: