W Wieluniu prezydent Andrzej Duda wziął udział w uroczystościach 82. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Obchody rozpoczęły się przed świtem, o godz. 4.40 zabrzmiały syreny alarmowe. Było to upamiętnienie rozpoczęcia niemieckiego nalotu na miasto, położonego wówczas nieopodal granicy z III Rzeszą.
Uroczystości zorganizowano na wieluńskim Placu Legionów.
- Nie spodziewano się tego. Tu się zbierali ludzie, życie zaczynało się toczyć, był targ, ludzi było dużo. Niemieccy piloci wspominali, jak w masę ludzką rzucali bomby. W masę ludzką rzucali bomby, nie w wojsko, nie w instalacje wojskowe, nie w żołnierzy, w ludzi zgromadzonych na rynku i na ulicach, którzy przygotowywali się do handlu, zakupów, w szpital w pierwszej kolejności, na którym był wielki znak Czerwonego Krzyża - mówił Andrzej Duda.
Jak dodał, "to był akt terroru, to nie była zwykła wojna". - To było od samego początku złamanie wszelkich wojennych zasad, które wówczas i do dzisiaj obowiązują - zaznaczył.
- Wieluń jest symbolem terroru wojennego, Wieluń jest symbolem okrucieństwa, Wieluń jest symbolem złamania zasad, Wieluń jest symbolem tamtej wojny dla Polaków. Zginęło nas 6 milionów, a 250 tys. z tego to byli żołnierze, nawet nie całe 250 tys. - powiedział prezydent. Podkreślił, że w większości ofiarami była ludność cywilna.
Jak dodał, "tu, w Wieluniu, byliśmy pierwszą ofiarą II wojny światowej". - Ci, którzy tutaj zginęli, te 1,2 tys., które zginęło na skutek bombardowań, wyznaczyło naszą sytuację w II wojnie światowej. Byliśmy ofiarą od pierwszego jej momentu - mówił Andrzej Duda.
- Nie ma polskiej rodziny, która kogoś nie straciła w trakcie II wojny światowej, w taki czy inny sposób – poległego lub zamordowanego, bardzo często zakatowanego, bo to katowanie i ta śmierć, to była cena, jaką płaciliśmy za to, że cały czas walczono o odzyskanie wolności. Jesteśmy z tego dumni, że się nie ugięliśmy, że było polskie państwo podziemne, że trwał cały czas opór, a później walka polskich żołnierzy o wyzwolenie Polski, że nigdy się nie zatrzymaliśmy i nigdy się do końca nie poddaliśmy - podkreślał Andrzej Duda.
- Zapłaciliśmy bardzo wysoką cenę, ponieśliśmy straty, za które nigdy nie otrzymaliśmy żadnego zadośćuczynienia. Nikt przyzwoity nie może się zgodzić na to, by po dziesięcioleciach podle oskarżać Polaków o jakikolwiek, zwłaszcza instytucjonalny udział w zbrodniach II wojny światowej. Polacy byli zgnębionym narodem, ofiarą II wojny światowej i to jest prawda o tamtych latach i tamtych krwawych dniach - powiedział.
Jak zaznaczył, "straciliśmy w tamtej wojnie prawie 17 proc. naszej populacji".
- Widzimy nowe zjawiska, nowe sposoby rozwijania i budowania konfliktów, nowe sposoby wywoływania kryzysów. Nazywa się je często hybrydowymi. Nie jest to wojna, którą można byłoby nazwać wprost, ale to działanie destabilizujące, burzące porządek w krajach, podminowujące pozycję krajów i ich władz. Toczy się je na różne sposoby, i fizycznie, i werbalnie. Musimy na to odpowiadać. Zdecydowanie. I odpowiadamy - mówił.
- Nie pozwolimy naruszać naszych granic, będziemy odpowiedzialnie realizowali wszystkie nasze zobowiązania, i te wobec naszych sojuszników w Sojuszu Północnoatlantyckim, i te wobec ludzi, którzy z nami współpracują, a których trzeba ewakuować, ratować z trudnych miejsc, i te, kiedy wobec naszych europejskich partnerów zobowiązujemy się do strzeżenia granicy UE - dodał.
Andrzej Duda zaznaczył, że "nie będzie tolerował nieodpowiedzialnych zachowań, nieodpowiedzialnych słów, prób destabilizowania naszego kraju, poniżania i prób zastraszania ludzi, którzy Polsce służą, z wielkim oddaniem i wielką odpowiedzialnością".
- Apeluję do wszystkich odpowiednich organów państwa, o wyciąganie stanowczych konsekwencji wobec sprawców tego typu zachowań; wobec ludzi, którzy nie wiedzą, co to znaczy Polska, wielkimi literami. Jeżeli będą dopuszczali do tego, że będą ją pisali małymi, to ona zniknie, tak jak znikała już w dziejach, właśnie przez nieodpowiedzialność, lekceważenie, jątrzenie wewnętrznych konfliktów, psucie państwa, podważanie jego fundamentów - powiedział.
Istnieją duże rozbieżności co do liczby ofiar niemieckiego bombardowania Wielunia. Instytut Pamięci Narodowej potwierdził w śledztwie śmierć co najmniej 127 osób. Prokuratorzy IPN nie wykluczyli jednocześnie, że ofiar mogło być nawet kilkaset. Podawana często liczba 1200 osób, które poniosły śmierć, może według badaczy dotyczyć ofiar z całego powiatu wieluńskiego z tego okresu. W kontekście całego powiatu IPN podaje liczbę 650 ofiar.