Dziennikarze Wirtualnej Polski postanowili przepytać polityków Prawa i Sprawiedliwości, by dowiedzieć się, co ci sądzą na temat ministra spraw zagranicznych prof. Zbigniewa Raua oraz sposobu sprawowania przez niego tego stanowiska. Przypominamy, polityk objął urząd 26 sierpnia 2020 roku. - Nie mamy dziś oddanych przyjaciół na świecie - miał pożalić się portalowi jeden z posłów.
W ostatnim czasie Polska zmaga się z kryzysem na wschodniej granicy. W okolicy Usnarza Górnego od 23 dni koczuje grupa 32 migrantów. Straż Graniczna nie pozwala nikomu zbliżać się do Afgańczyków, ci natomiast skarżą się, że jest im zimno, a ich stan zdrowia się pogarsza. Tymczasem politycy PiS grzmią o "wojnie hybrydowej", a rząd wnosi o wprowadzenie stanu wyjątkowego w części dwóch województw.
Wirtualna Polska postanowiła więc wystosować oficjalne zapytanie do resortu spraw zagranicznych o aktywność, jaką jego szef Zbigniew Rau podjął między 9 a 27 sierpnia w związku z kryzysem na granicy polsko-białoruskiej. "Uprzejmie prosimy o wykaz konkretnych działań i inicjatyw podjętych i zrealizowanych przez Pana Ministra" - napisano w przesłanej wiadomości.
W odpowiedzi ministerstwo przekazało listę działań (takich, jak między innymi "zainicjowanie działań na rzecz przygotowania konwoju z pomocą humanitarną" czy "przeprowadzenie szeregu konsultacji z partnerami międzynarodowymi w celu przedstawienia polskiego stanowiska i uzgodnienia wspólnych działań, także na forach organizacji międzynarodowych"). Brak w niej jednak słowa o aktywnościach, jakich miałby podjąć się sam minister Zbigniew Rau.
Według anonimowych wypowiedzi polityków, na które powołuje się portal, członkowie PiS nie są zgodni, co do przyszłości Raua na stanowisku szefa MSZ. Jeden z nich ma bowiem "nie wykluczać", że minister zostanie zmieniony. Drugi natomiast podkreślił, że ze względu na trudną sytuację, rząd nie może sobie teraz pozwolić na wymianę ministra spraw zagranicznych.
- Rau stoi w cieniu, jest profesorem. Profesorowie na wojny nie idą - skomentował inny rozmówca. Kolejny dodał natomiast, że "na każdym odcinku jest coraz gorzej", a Polska "nie ma dziś oddanych przyjaciół na świecie".
Adam Bielan wskazał natomiast, że "są różne style uprawiania dyplomacji", a jej skuteczność nie wiąże się bezpośrednio z aktywnością w mediach. Jak jednak podkreślił polityk, w przypadku Polski skuteczność dyplomatyczna przejawiła się "w świetnie skonstruowanym, wspólnym oświadczeniu czterech premierów ws. kryzysu na granicy polsko-białoruskiej oraz mocnym oświadczeniu Komisji Europejskiej, która nas w tym konflikcie wsparła".