Chodzi o wypowiedź Andrzeja Dudy, która padła podczas posiedzenia Rady Gabinetowej. Prezydent zwołał posiedzenie Rady Gabinetowej, ponieważ, jak stwierdził, rodzice obawiają się ponownego zamknięcia placówek edukacyjnych, oraz - co za tym idzie - negatywnego wpływu kolejnego lockdownu na rozwój dzieci. Według prezydenta część rodziców obawia się też obowiązkowych szczepień. Duda stwierdził, że jest "absolutnie przeciwnikiem przymusowego szczepienia".
Część polityków opozycji, którzy w mediach społecznościowych komentują słowa prezydenta, zasugerowała, że prezydentowi chodziło o przymus szczepień przeciwko różnym chorobom, nie tylko COVID-19. "Czy TVP Info już poinformowało, że Andrzej Duda chce powrotu tężca, krztuśca i odry? Niech wraca do Juraty i milczy" - napisał Adam Szłapka z Koalicji Obywatelskiej.
"Panie Prezydencie, czy naprawdę chce nas Pan cofnąć do czasów, kiedy te choroby pochłaniały miliony ludzkich istnień?" - zapytała posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska. Polityczka dołączyła do wpisu informację o obowiązkowych szczepieniach, która znajduje się na stronie Ministerstwa Zdrowia.
"Czy Andrzej Duda ma na myśli WSZYSTKIE szczepienia?" - pyta także Miłosz Motyka, rzecznik PSL.
"Prezydent Duda właśnie wysłał jasny sygnał antyszczepionkowcom i sceptykom" - skomentował Marcin Wyrwał, dziennikarz Onetu.
"Niemądre wypowiedzi Andrzeja Dudy z kampanii wyborczej przyczyniły się do oporu Polaków wobec szczepień na koronawirusa. Dr Duda miał dziś szansę naprawić te błędy. Nawet nie próbował jej wykorzystać" - napisał Bartosz Wieliński z "Gazety Wyborczej".
Po stronie prezydenta stanął między innymi Artur Dziambor z Konfederacji. "Prezydent Andrzej Duda powiedział, że jest przeciwnikiem obowiązkowych szczepień na Covid-19. Brawo. Co robi centrolewicowa opozycja na TT? Ano już z niego robi antyszczepionkowca i sugeruje, że chce powrotu chorób szczęśliwie wyeliminowanych" - skomentował poseł.
Prezydentowi przyklasnęła także Ewa Wendrowska, radna sejmiku łódzkiego i członkini Solidarnej Polski.