Jeden z najbardziej zaufanych ludzi Morawieckiego - do zwolnienia. Ale celem polowania jest Dworczyk

Jacek Gądek
Jeden z najbardziej zaufanych ludzi Mateusza Morawieckiego, Mariusz Chłopik, ma być zwolniony z PKO BP. By się go pozbyć, do likwidacji przeznaczono całe biuro, którego jest szefem. Premier interweniował u prezesa banku i wicepremiera Jacka Sasina, a nawet u Jarosława Kaczyńskiego - bez efektu. A to tylko przygrywka do batalii o dymisję Michała Dworczyka, szefa KPRM.
Zobacz wideo JACEK SASIN. Człowiek "dobrych zmian" - Puszka polityczna

Ważny polityk obozu rządzącego: - To próba osłabienia Morawieckiego.

Zwolnienie Chłopika nakazał wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin, który jest mocno skonfliktowany z premierem Mateuszem Morawieckim.

Mariusz Chłopik jest - jak czytamy na stronie internetowej finansowego giganta - dyrektorem biura Ekstraklasy i gamingu. Ale przede wszystkim jest jednym z najbliższych ludzi Morawieckiego, jego specem od PR-u, a dziś także bohaterem "afery e-mailowej". Prywatnie jest zięciem Konstantego Radziwiłła, wojewody mazowieckiego, byłego ministra zdrowia w rządzie PiS.

Wedle naszych informacji całe biuro w banku, które zajmuje się marketingiem sportowym, ma być zlikwidowane 1 września. O tym, że Chłopik zostaje zwolniony, mówił Andrzej Stankiewicz w Onecie. Poznaliśmy kulisy tej operacji.

Wiceminister od mokrej roboty

Wedle naszych informacji ze źródeł bliskich Ministerstwu Aktywów Państwowych walka w obozie PiS o Chłopika trwała od ponad dwóch miesięcy, a Morawiecki starał się zapobiec zwolnieniu swojego człowieka. W resorcie Sasina można usłyszeć, że silną pozycję ma dziś tam wiceminister Andrzej Śliwka, który ma opinię głównego kadrowego MAP-u i w imieniu Sasina wykonuje mokrą robotę w zwalczaniu ludzi Morawieckiego.

Operacja zwalniania Chłopika zaczęła się, gdy pod presją centrali PiS po 12 latach rezygnację z funkcji prezesa banku złożył Zbigniew Jagiełło - bardzo bliski współpracownik, a zarazem przyjaciel Morawieckiego. Fotel opuścił 7 czerwca 2021 r. Wcześniej jednak szefem rady nadzorczej został Maciej Łopiński - bliski Nowogrodzkiej i, co też istotne, patron prezesa TVP Jacka Kurskiego, a ten jest przecież jednym z najzacieklejszych wrogów Morawieckiego. TVP Kurskiego w "Wiadomościach" wielokrotnie wbijała szpile premierowi, a czasami wprost zwalczała Morawieckiego i jego ludzi.

Nowy prezes zmienia front

Po odejściu Jagiełły fotel prezesa banku przejął Jan Emeryk Rościszewski - również uznawany za człowieka związanego z Morawieckim, ale już nie tak blisko. Jednak, jak przekonują nas nasi rozmówcy, nowy prezes zmienił front i jest lojalny nie wobec Morawieckiego, ale wobec Sasina.

- Wybiera lojalność wobec Sasina, a nie Morawieckiego - mówi wprost osoba z obozu rządzącego.

W banku zaczęto rugować ludzi kojarzonych z premierem. Jak? Próbując choćby doprowadzić do odwołania wiceprezesa Jakuba Papierskiego, co się nie udało, ale za to okrojono jego wpływy.

Morawiecki interweniował. Zyskał tylko czas

Wedle informacji Gazeta.pl Morawiecki przez minione dwa miesiące kilka razy rozmawiał z prezesem Rościszewskim jak i wicepremierem Sasinem, by odczepili się od Chłopika. Napięcie między Sasinem a Morawieckim w związku z planem jego zwolnienia było jak sinusoida.

Sprawa oparła się nawet o Jarosława Kaczyńskiego, u którego interweniował premier, ale ten - wnioskując po skutkach - nie zastopował zwolnienia z banku doradcy Morawieckiego.

Ważny polityk obozu rządzącego: - Premier musi wybierać bitwy, w których walczy. I dodaje: - Chłopik zalazł za skórę wielu ludziom w PiS. Jest na wyrost oskarżany o robienie czarnego PR-u przeciwnikom premiera.

Sam Chłopik jest ponadto mocno skonfliktowany z Anną Plakwicz - inną wpływową macherką od mediów i marketingu politycznego w środowisku PiS.

Zmiany na urlopach

W drugiej połowie sierpnia Kaczyński tradycyjnie jest na około dwutygodniowym urlopie. Podobnie też Chłopik przez ostatnie kilkanaście dni był na wakacjach. I to właśnie przez ten czas finalizowano w państwowym banku operację wywalania Chłopika: 1 września zlikwidowane ma być biuro, którym zarządza, stanowisko dyrektora skasowane, a obowiązki rozparcelowane.

Dlaczego Chłopik jest na wylocie z państwowego giganta? Bank ten jest polem walki o wpływy premiera Mateusza Morawieckiego i wicepremiera Jacka Sasina. Jest on też wręcz znienawidzony przez wierchuszkę PiS jak Joachim Brudziński, Beata Szydło czy Mariusz Błaszczak, a także przez "ziobrystów" z Solidarnej Polski, którzy Morawieckiego i jego ludzi utopiliby w szklance wody.

Morawiecki vs Sasin

Ale wyrzucanie Chłopika z państwowego banku to element szerszego frontu z Sasinem i Morawieckim po przeciwnych stronach. Odbicie szefowi rządu banku PKO BP pokazuje, że Sasin działa dość skutecznie.

W kolejce do rugowania - słyszymy - są inni ludzie Morawieckiego, jak np. Cezariusz Lesisz (prezes Agencji Rozwoju Przemysłu) czy też bardzo zaufany Paweł Borys (prezes Polskiego Funduszu Rozwoju). Zresztą Borys był już celem widowiskowego ataku ze strony TVP, a zatem na polecenie prezesa telewizji Jacka Kurskiego (przypomnijmy: którego gorący stronnik Maciej Łopiński jest szefem rady nadzorczej PKO BP i zarazem też szefem rady TVP).

Chłopik ważną figurą u premiera

Rola Chłopika u boku Morawieckiego jest ważna, choć dla masowego wyborcy jest on postacią zupełnie anonimową. Jak blisko jest Morawieckiego, widać choćby po najnowszych odsłonach "afery e-mailowej".

Wykradzione e-maile ze skrzynki Michała Dworczyka, szefa KPRM (innego i już absolutnie kluczowego współpracownika Morawieckiego) należą też do Chłopika. I tak na przykład w e-mailu z 2 października 2020 r. ten bankowy dyrektor proponował, jak "wyjść z korkociągu", czyli dość powszechnej krytyki pod adresem PiS za szczucie na osoby LGBT - plan ten miał być "opracowany z Braćmi K" [prawdopodobnie chodziło o braci Jacka i Michała Karnowskich z tygodnika "Sieci". Chłopik podsuwał plan "Paktu Pokoju Społecznego". Nic z tego nie wyszło.

Z innych e-maili wynika, że Chłopik chciał tępić Przemysława Czarnka (dziś ministra edukacji, a w 2020 r. sztabowca Andrzeja Dudy), autora słów: "Brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym". Chłopik w e-mailach kalkulował, że słowa Czarnka "będą grzały ludzi", a w efekcie mobilizować wyborców Rafała Trzaskowskiego.

Zupełne przy innej okazji okazało się, że Chłopik prowadził fanpage Morawieckiego na Facebooku.

W państwowym banku dyrektor z pewnością nie bieduje. Ale w czasie rządów PiS powodów do narzekań nie ma też zakładana także przez niego Fundacja Inicjatyw Młodzieżowych - w programie Fundusz Inicjatyw Obywatelskich NOWE FIO za obecny rok łącznie przyznano tej fundacji 688 150 zł.

Słowem: Chłopik - zakulisowo, ale jednak - jest jednym z najbardziej zaufanych ludzi Morawieckiego.

Cel nr 1: dymisja Dworczyka

Jak słyszymy w obozie rządzącym, strącanie Chłopika z fotela dyrektora to element operacji, która jest próbą ociosania Morawieckiego ze współpracowników. Celem jest nr w 1 otoczeniu Morawieckiego jest nie Chłopik, ale szef kancelarii premiera - Michał Dworczyk.

- Próbują doprowadzić do dymisji Dworczyka - słyszymy. Oni to wierchuszka PiS jak Sasin, Brudziński, Szydło czy Błaszczak. A inny rozmówca dodaje: - Przycinają Morawieckiego tak, żeby nie miał się, na kim oprzeć.

Wedle informacji Gazeta.pl na dziś nie ma żadnej decyzji o dymisji Michała Dworczyka, choć to czy odejdzie z rządu się waży. Faktem jednak jest, że jego dymisja jest celem wielu osób w PiS. Choćby Mariusz Błaszczak, który jest szefem MON, jest na kursie kolizyjnym z Dworczykiem, bo szef KPRM interesuje się wciąż MON-em i ma ambicję - jak już pisaliśmy na Gazeta.pl - zostać w przyszłości ministrem obrony narodowej.

Dymisja Dworczyka byłaby ciosem w premiera

Dymisja Michała Dworczyka byłaby potwornym ciosem w Morawieckiego. Wszak Dworczyk - dla przyjaciół "Misza", bo taki ma pseudonim z czasów harcerstwa - to wierny druh premiera. Bez niego byłby jak bez prawej ręki. A to Dworczyk jest głównym bohaterem - choć nie jedynym - "afery e-mailowej", bo to do jego prywatnej skrzynki, z której korzystał, korespondując z premierem i innymi jego zaufanymi ludźmi dokonano włamania. Od tygodni e-maile z jego skrzynki są publikowane na kanale w rosyjskim komunikatorze Telegram.

- Pozycja Dworczyka jest teraz jednak znacznie osłabiona przez sprawę z wyciekającymi e-mailami. Jeśli ktoś dąży do jego dymisji, to teraz jest najlepszy moment, żeby go jeszcze osłabiać - mówi ważny polityk obozu rządzącego.

Więcej o: