W piątek rozpoczyna się organizowany przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego w Olsztynie Campus Polska Przyszłości. Do 2 września w ramach Campusu odbywać się będą dyskusje, warsztaty i koncerty.
We wspólnym spotkaniu z Rafałem Trzaskowskim uczestniczył przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. W tracie dyskusji z młodymi uczestnikami Campusu Polska Przyszłości nawiązał do wydarzeń w Sejmie 11 sierpnia, kiedy marszałkini Sejmu Elżbieta Witek zarządziła reasumpcję głosowania dotyczącego odroczenia posiedzenia.
- Widzieliście, co się działo w Sejmie. Widzieliście, na czym polega demokracja ala pani marszałek Witek. Pojawiły się po tym wszystkim komentarze, niestety, po raz pierwszy powiem, uznałem, że uzasadnione: że wybory powszechne do parlamentu też mogą zostać zniekształcone - stwierdził Donald Tusk.
Przewodniczący PO stwierdził, że Rafał Trzaskowski jako kandydat w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich "był w dużym stopniu ofiarą nieuczciwości".
- Te wybory jeszcze ciągle są uznawane przez świat jako wybory wolne i legalne, ale nie uczciwe. Przy nadużywaniu mediów publicznych, już nie mówię o tych wszystkich aferach kopertowych etc., przy blokowaniu Polonii, jeśli chodzi o głosowanie, przy tajemniczych wynikach 100 proc. frekwencji i 100 proc. głosów na Andrzeja Dudę w obwodach zamkniętych prowadzonych przez zakonnice dla osób bardzo ciężko chorych - wyliczał Donald Tusk.
- "Witkowanie" w Sejmie, że użyję takiego słowa, grozi też "witkowaniem", jeśli chodzi o wybory parlamentarne. Nie chcę, żeby nam "wywitkowali" te wybory - podkreślił.
Jak dodał lider PO, "Platforma Obywatelska może stać się platformą w sensie dosłownym, przez małe 'p', pomagającą się organizować w celu ochrony wyborów przed możliwością fałszowania przez dzisiaj rządzących".
- Potrzebnych będzie kilkadziesiąt tysięcy zorganizowanych idealnie ludzi, mężów i dam zaufania w komisjach, ludzi, którzy będą natychmiast przesłać zdjęcie wywieszonego wyniku wyborów, które, jak wiecie, wywiesza się po przeliczeniu w każdym lokalu - wyjaśnił Tusk.
- Jeżeli będziemy mieli 50 tys. ludzi odważnych, zdeterminowanych, siedzących w komisji, niepijących, niewychodzących na obiad, pilnujących cały czas przebiegu wyborów, informujących natychmiast o wywieszonym wyniku, to zbudujemy machinę, która policzy te głosy prawie tak szybko jak Państwowa Komisja Wyborcza, z pełną dokumentacją zdjęciową, aplikacją - stwierdził.
Według przewodniczącego PO "taka polityka i wasze zaangażowanie może uratować demokrację w Polsce, czyli Polskę". - Będę się do was o to zwracał - zapowiedział.