Donald Tusk w środę zaapelował do polskiego rządu o to, by podjąć działania, których celem będzie wypracowanie kompromisu wobec "kryzysu migracyjnego". Były premier przyznał, że sytuacja na granicy z Białorusią jest prowokacją Aleksandra Łukaszenki, wobec której polski rząd jest bezradny. To właśnie do tych słów odniósł się Przemysław Czarnek, który w piątek (27 sierpnia) był gościem TVP1.
- Jako "prezydent Unii Europejskiej" jest współodpowiedzialny za potężny kryzys migracyjny, który nastąpił w Europie Zachodniej, którego skutki będą opłakane w kolejnych dziesięcioleciach - powiedział minister edukacji o Donaldzie Tusku. Warto dodać, że Tusk w latach 2014-2019 był przewodniczącym Rady Europejskiej, a stanowisko to czasem określane jest słowem "prezydencji UE".
- Donald Tusk jest bezpośrednio za to odpowiedzialny, jako jeden z czołowych polityków UE wówczas, kiedy ten kryzys migracyjny następował i postępował, więc dzisiaj jest to temat dla niego absolutnie niewygodny. Nie dziwię się, że takie ogólne hasełka tylko wygłaszał - powiedział w publicznej telewizji minister edukacji Przemysław Czarnek.
Od 19 dni w okolicach Usnarza na granicy polsko-białoruskiej koczuje grupa kilkudziesięciu cudzoziemców. Według Straży Granicznej są to 24 osoby, Fundacja Ocalenie mówi o 32 osobach; jest wśród nich 52-letnia kobieta, której stan zdrowia jest bardzo ciężki i z każdym dniem się pogarsza. Migranci nie są wpuszczani na terytorium Polski, chociaż ich pełnomocnicy złożyli wnioski o udzielenie schronienia. Granicę zabezpiecza straż graniczna i żołnierze, którzy nie pozwalają aktywistom, politykom czy duchownym dotrzeć do migrantów z lekami, jedzeniem czy namiotami.
Żołnierze nie dopuszczają pomocy do uchodźców mimo decyzji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który w środę 25 sierpnia ogłosił, że Polska musi zapewnić koczującym uchodźcom żywność, ubrania, opiekę medyczną i jeśli to możliwe - tymczasowe schronienie.
Mateusz Morawiecki tłumaczył natomiast, że taka pomoc rzekomo nie jest możliwa do zrealizowania, ponieważ Białoruś nie wyraża zgody na wpuszczenie konwoju z pomocą humanitarną. Na pytanie dziennikarzy, czy nie można przerzucić tych środków przez granicę premier odpowiedział, że "szanuje suwerenność Białorusi'.
Takie same wytyczne, jak Polsce, przekazano także Łotwie, gdzie przy granicy z Białorusią koczuje 41 irackich Kurdów.