Na polsko-białoruskiej granicy w pobliżu miejscowości Usnarz Górny od kilkunastu dni koczuje grupa imigrantów. Z informacji przekazanych przez Straż Graniczną w weekend wynika, że przy granicy koczują obecnie 24 osoby - dwudziestu mężczyzn i cztery kobiety.
Polskie władze oceniają, że obecność imigrantów to wynik świadomego działania władz białoruskich, które w ten sposób chcą destabilizować sytuację w krajach UE.
Migranci w okolicach Usnarza nie mają dostępu do toalet i bieżącej wody. Na ów fakt zwrócił uwagę na Twitterze m.in. poseł Koalicji Obywatelskiej Franciszek Sterczewski. Parlamentarzysta udostępnił wpis Fundacji Ocalenie, która informowała o przenośnych toaletach przywiezionych na miejsce dla przebywających tam funkcjonariuszy.
"Policja i Straż Graniczna organizują sobie miły sanitariat jak na Openerze, a uchodźcom uniemożliwiają nawet załatwianie się w krzakach. To jest podłe szczucie i metody po prostu faszystowskie" - napisał Sterczewski.
W poniedziałek wieczorem Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych poinformowała o "transporcie z pomocą humanitarną (namioty, koce, łóżka polowe, środki ochrony) dla imigrantów na terenie Białorusi".
"Pomoc zostanie przekazana po wydaniu zgody władz białoruskich na przekroczenie granicy" - zapowiedziano.
- Mogę z pewnością powiedzieć, że polskie władze naruszają prawo. Naruszają konwencję genewską o statusie uchodźców, naruszają ustawy polskie, a co najważniejsze naruszają zwyczajną, ludzką przyzwoitość - komentował w niedzielę w rozmowie z TVN24 adw. Mikołaj Pietrzak, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie i pełnomocnik uchodźców, którzy znajdują się na granicy polsko-białoruskiej.
- Jeżeli mówią: "jesteśmy uchodźcami, boimy się o swoje bezpieczeństwo, uciekamy przed kryzysem humanitarnym", my musimy ich wpuścić i rozpocząć procedurę, w której państwo polskie weryfikuje, czy te osoby rzeczywiście są uchodźcami, czy nie, jaki status należy im nadać. I dopiero wtedy, po przeprowadzeniu całej tej procedury, państwo polskie może ewentualnie te osoby wydalić - dodał.