"Polskie granice muszą być szczelne i dobrze chronione. Kto to kwestionuje, nie rozumie, czym jest państwo. Ochrona nie polega na antyhumanitarnej propagandzie, tylko sprawnym działaniu. Za czasów PiS polską granicę przekroczyło rekordowo dużo nielegalnych migrantów" - napisał na Twitterze Donald Tusk.
Przewodniczący PO odniósł się do sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Od blisko dwóch tygodni 32 uchodźców z Afganistanu koczuje na terenie pasa rozgraniczającego Polskę i Białoruś, nieopodal miejscowości Usnarz Górny w województwie podlaskim. W sobotę rano strażnicy graniczni i żołnierze utworzyli kordon w odległości kilkuset metrów od koczujących imigrantów. Tym samym uniemożliwili dotarcie do nich mediom, prawnikom i przedstawicielom aktywnie działającej na miejscu Fundacji Ocalenie.
Wpis Tuska spotkał się z krytyką przede wszystkim z powodu użytych przez przez niego słów o "nielegalnych migrantach".
"Nie ma czegoś takiego, jak nielegalny człowiek" - tak post byłego premiera skomentowali przedstawiciele wspomnianej Fundacji Ocalenie.
O słowa szefa PO zapytano w Polsat News Janinę Ochojską, szefową Polskiej Akcji Humanitarnej.
- Państwo powinno strzec swoich granic, ale jednocześnie jeżeli mamy do czynienia z migrantami, to mamy obowiązek żeby pozwolić im złożyć wnioski o ochronę międzynarodową i taki wniosek po prostu się rozpatruje. [...] Jeśli dzisiaj mówimy o Afgańczykach, to są to ludzie, których absolutnie powinniśmy przyjąć - stwierdziła.
Ochojska podkreśliła też, że "żaden człowiek nie jest nielegalny". - Każdy ma prawo przemieszczać się, czy to dla przyjemność, czy dlatego, że ucieka przed niebezpieczeństwem i szuka schronienia dla siebie i dla swojej rodziny - dodała. Jej zdaniem we wpisie Tuska "zabrakło staranności". - Ludzie zajmujący publiczne stanowiska powinni bardzo uważać na słowa - zaznaczyła.