W środę Sejm przyjął "lex TVN". To nowelizacja, która ogranicza możliwość uzyskania koncesji podmiotom spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego, a zatem uderzyłaby w praktyce m.in. w TVN24. Wnioskodawca projektu Marek Suski z PiS zapowiedział jednak, że PiS złoży w Senacie poprawkę, która umożliwi stacji dalsze nadawanie.
Dzień później koncern Discovery poinformował "o podjęciu działań prawnych na podstawie dwustronnej umowy inwestycyjnej między Stanami Zjednoczonymi Ameryki a Rzeczpospolitą Polską". Mowa o podpisanym w 1990 roku traktacie o stosunkach handlowych i gospodarczych. Jak podkreślono w stanowisku, jest to "następstwem kampanii dyskryminacyjnej Polski przeciwko TVN Discovery, w tym odmowy przedłużenia koncesji na nadawanie TVN24". Przyjętą przez Sejm nowelizację ustawy medialnej nazwano z kolei "zamachem na niezależne media i wolność prasy".
Byli prezydenci w rozmowie z "Super Expressem" zaapelowali do Andrzeja Dudy, aby nie podpisywał "lex TVN". - Bardzo bym chciał, by pan prezydent wybił się na niezależność i pokazał, że nie jest prezydentem jednej partii, ale całej Polski - powiedział Bronisław Komorowski.
- Teraz Senat powinien to odrzucić i trzeba zrobić wszystko, żeby nie było 231 głosów w Sejmie za odrzuceniem decyzji Senatu. Dziś powinniśmy zadać pytanie Andrzejowi Dudzie, żeby określił się, czy jest gotów podpisać "lex TVN", czy oczekuje istotnych poprawek, czy rozważa zawetowanie ustawy - podkreślił z kolei Aleksander Kwaśniewski.
W niedzielę Andrzej Duda zapowiedział, że "będzie stał cały czas na straży konstytucyjnych zasad, w tym zasady wolności słowa". Niektórzy odebrali to jako zapowiedź decyzji w sprawie "lex TVN". Pojawiły się spekulacje, że prezydent może zawetować ustawę lub skierować ją do Trybunału Konstytucyjnego.
O to, czy rzeczywiście można traktować słowa Dudy jako zapowiedź weta, został zapytany Stanisław Karczewski. - Tak można to odbierać, tak to jest interpretowane. Tego nie wiem, nie rozmawialiśmy o tym z panem prezydentem - powiedział senator PiS na antenie Polsat News. Jak dodał, "w Polsce jest miejsce dla wolności słowa, reprezentowania swoich poglądów".