Podsekretarz stanu w MSZ Paweł Jabłoński ocenił w RMF FM, że doniesienia na temat możliwych sankcji to "element olbrzymiej presji wywieranej na nasz kraj". Podkreślił, że ministerstwo jest przyzwyczajone "do działań dezinformacyjnych także na innych obszarach". - Myślę, że należy do tego rodzaju informacji podchodzić z bardzo dużą ostrożnością. Będzie ich w najbliższych dniach na pewno bardzo dużo - powiedział.
Wcześniej RMF FM podało, że USA rozważają "daleko idące sankcje" wobec Polski. Powodem jest przyjęta w środę nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji, tzw. "lex TVN". Według informacji stacji Polska może nie zostać zaproszona na grudniowy szczyt demokracji organizowany przez prezydenta Bidena. Brak udziału Polski w tym wydarzeniu oznacza, że dla Amerykanów nasz kraj nie spełnia już części kryteriów demokratycznych. Kolejną możliwą sankcją miałoby być zablokowanie sprzedaży czołgów Abrams.
USA planują zamrozić negocjacje z polskim rządem w tej sprawie. Przypomnijmy, że Polska chce kupić 250 takich pojazdów za 23 mld złotych. Politycy PiS przedstawiali zakup jako "największy w historii polskiej armii". Zdecydowanie najboleśniejszą decyzją dla polskiego rządu byłyby sankcje personalne. "Miałyby zostać nałożone na prezydenta, premiera i prezesa partii rządzącej. Amerykanie biorą pod uwagę nałożenie na tych polityków zakazu wjazdu na teren Stanów Zjednoczonych" - pisze RMF.
W czwartek sekretarz stanu USA Antony Blinken wyraził "głębokie zaniepokojenie" przyjęciem przez polski Sejm nowelizacji Kodeksu postępowania administracyjnego oraz tzw. lex TVN. "Te akty legislacyjne są sprzeczne z zasadami i wartościami, na których zbudowane są nowoczesne i demokratyczne państwa" - stwierdził amerykański dyplomata. W wydanym oświadczeniu Antony Blinken wezwał prezydenta Andrzeja Dudę do zawetowania ustawy lub skierowania jej do Trybunału Konstytucyjnego. Dodał, że "poczucie sprawiedliwości, może zapewnić tylko kompleksowa ustawa rozwiązująca sprawę roszczeń".